Kandydacie! Nie wieszaj się na słupie!
Projekt uchwały całkowicie zakazującej wykorzystywania słupów
oświetleniowych i energetycznych zlokalizowanych w pasie drogowym dróg
publicznych położonych w granicach administracyjnych miasta, jako
nośników reklamowych, będzie rozpatrywany na najblizszej (17 bm.) sesji rady miejskiej. „Lokalizowanie reklam na słupach oświetleniowych
oraz słupach energetycznych w pasie drogowym stwarza zagrożenie
bezpieczeństwa ruchu drogowego. W/w reklamy utrudniają czytelność znaków
drogowych, urządzeń sygnalizacji świetlnej oraz elementów
bezpieczeństwa ruchu drogowego. Z uwagi, iż słupy lokalizowane są w tej samej linii co znaki drogowe, umieszczenie reklam na słupach powoduje również zasłanianie znaków” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Bo koszmarnie brzydko
-
Ale najważniejsze są względy estetyczne. Miasto wygląda przed wyborami
koszmarnie – wyjaśnia przewodniczący rady miejskiej Dariusz Wójcik.
A
najbliższe wybory – do parlamentu Europejskiego – już w maju, a potem
jesienią – samorządowe. – Zakład Energetyczny, do którego należy 40
proc. słupów w mieście już takie ograniczenia stosuje – podkreśla
przewodniczący. Jego zdaniem kandydaci, bez przeszkód będą mogli
prezentować się w autobusach miejskich i na przystankach.
Bo dla wybranych?
- Tak,
ale reklama w autobusach i na przystankach jest o wiele droższa. I wcale
nie oznacza, że wszyscy będą mieli do niej taki sam dostęp, bo przecież
właścicielami są spółki miejskie – zauważa radny Kazimierz Woźniak
(Radomianie Razem-Kocham Radom). Uważa, że choć rzeczywiście miasto z
tymi reklamami wygląda brzydko, to łatwiej je po wyborach usunąć, nie
powodują zaśmiecenia. – Co innego na przystankach, gdzie plakaty mogą
być zrywane a ich usunięcie trudniejsze – mówi radny. Zastanawia się,
czy nie lepiej po prostu „ucywilizować” tę kwestię. – Może zrobić tak,
by na słupie mógł wisieć tylko jeden plakat, tej osoby która zgłosi się
pierwsza? – podsuwa pomysł.
Jak wszędzie, to wszędzie
- Z niepokojem podchodzimy do tego
pomysłu – nie ukrywa szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej Waldemar
Kordziński. Według PO byłyby to bowiem zmiany dokonywane niemal tuz
przed kampaniami wyborczymi. – Co innego, gdyby taką próbę podjęto 2- 3
lata temu. Teraz wprawdzie partie i komitety, które działają dłużej,
jakoś sobie poradzą, ale nowe ugrupowania będą miały trudniej – tłumaczy
Kordziński. Podobnie, jak Kazimierz Woźniak twierdzi, że rządzący będą
mogli być faworyzowani w dostępie do reklamy w autobusach i na
przystankach. – Dlatego zgłosimy poprawkę, by zakaz ten dotyczył także
autobusów i wiat – zapowiada szef klubu radnych PO.
Bożena Dobrzyńska