Miasto, a w nim plakaty i reklamy

21 marca 2014
Billboardy, banery, tablice, wielkoformatowe płachty stoją i wiszą wszędzie. Zasłaniają widok. Niektórym także widok z okna. Swoją pstrokacizną psują krajobraz, a nadmiarem utrudniają orientację w przestrzeni.



 

Przed wyborami atakują ze wzmożoną siłąJeśli interesuje cię ten temat, powinienes przyjść na dzisiejsze (21 bm., godz. 18)  spotkanie do Galerii Sztuki Łaźni przy ul. Traugutta 31/33. O problemie będzie mówiła Aleksandra Stępień, prezes stowarzyszenia Miasto Moje A w Nim, przewidziano też debatę z udziałem słuchaczy.

Stowarzyszenie Miasto Moje A w Nim walczy z tym chaosem wizualnym potęgowanym przez wszechobecne komunikaty reklamowe – od nielegalnych ulotek rozklejanych na słupach czy przystankach, po wielkoformatowe siatki, zasłaniające całe budynki. Od początku swojej działalności, tj. od 2007 r., odnotowało wiele sukcesów. W 2013 r. założyciele stowarzyszenia brali udział w specjalnym spotkaniu na temat przestrzeni publicznych zorganizowanym przez ONZ w Nowym Jorku. W tym samym roku otrzymało również Nagrodę M. St. Warszawy za dotychczasowe dokonania. 

 

(kat)