Ciąg dalszy sporu o Żółkiewskiego. Objazdy to konieczność – twierdzi MZDiK

28 sierpnia 2014
 - Wykonanie nakładek asfaltowych na drogach objazdowych w związku z budową wiaduktów na Żółkiewskiego nie jest ani naszą "sugestią", ani "jedną z koncepcji", tylko zapisem w kontrakcie - tak MZDiK prostuje - jego zdaniem nieprawdziwe - informacje przekazane dziennikarzom przez byłego wykonawcę tej inwestycji.




 

Żółkiewskiego - będzie w końcu budowana, czy nie?Wyjaśnienia nadesłał rzecznik radomskich drogowców Dariusz Debski. Zaznacza, że MZDiK miał świadomość, że na zrealizowanie wszystkich robót będzie mało czasu. "Uzyskaliśmy dofinansowanie do budowy wiaduktów w wysokości 44 milionów 200 tysięcy złotych, które trzeba rozliczyć do końca 2015 roku, co oznacza, że inwestycję trzeba zakończyć jeszcze wcześniej. Od początku było oczywiste, że nie ma mowy o budowie najpierw jednego wiaduktu, a potem drugiego, bo wraz z załatwieniem wszystkich niezbędnych formalności trwałoby to co najmniej dwa lata. Skoro budowa obu przepraw musi toczyć się jednocześnie, to objazdów na pewnym etapie inwestycji nie da się uniknąć. To z kolei oznacza, że nawierzchnię dróg objazdowych trzeba przed robotami wzmocnić, by wytrzymały wzmożony ruch, a po zakończeniu inwestycji raz jeszcze położyć na nich nowe nakładki. Wszystkie te szczegóły zostały zapisane w dokumencie pod nazwą program funkcjonalno-użytkowy. To część kontraktu dotyczącego tej inwestycji" - tłumaczy rzecznik. Zapewnia, że kontrakt, który kilka miesięcy temu podpisali przedstawiciele konsorcjum Przedsiębiorstwa Inżynieryjnego IMB Podbeskidzie ze Skoczowa oraz Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych z Kielc, "jest bardzo jasno sformułowany i nie pozostawia żadnych wątpliwości. Wykonawca najpierw musi położyć nowe nakładki na drogach objazdowych, a dopiero potem może przystąpić do zasadniczych robót. Nieprawdą jest, że wzmocnienie nawierzchni objazdów to "sugestia", "koncepcja" czy "propozycja". Jest to wymóg precyzyjnie określony i zapisany w kontrakcie".

Jak podkreśla Dębski: "po podpisaniu umowy były wykonawca wprost i oficjalnie potwierdził, że w swoim kosztorysie nie uwzględnił kosztów położenia nowych nakładek asfaltowych na drogach objazdowych i że nie ma zamiaru przystąpić do tych prac. Dano nam jednocześnie do zrozumienia, że były wykonawca ma inną wizję realizacji kontraktu, odbiegającą od jego postanowień". Rzecznik MZDiK  wyjaśnia, że głównym powodem odstąpienia od umowy było to, że "były wykonawca nie przedstawił też prawidłowo sporządzonych dwóch najważniejszych dokumentów: harmonogramu realizacji inwestycji i zestawienia wykazu robót stałych". I dalej: "Absolutnie nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której firma budowlana już po podpisaniu kontraktu wybiera sobie z niego, które prace wykona, a których nie zrealizuje, ponieważ uważa, że część robót jest niepotrzebna albo "nieracjonalna". O tym, co jest konieczne, decyduje inwestor".

"(..) odstąpienie od umowy na przebudowę ulicy Żółkiewskiego jest zasadne, prawidłowo sporządzone i pozostaje w mocy. Konsorcjum Przedsiębiorstwa Inżynieryjnego IMB Podbeskidzie ze Skoczowa oraz Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych z Kielc nie jest już wykonawcą tej inwestycji" - zaznacza rzecznik drogowców.

Dębski odnosi się również do problemu zabezpieczenia placu budowy: "Były wykonawca ma prawo wystąpić do sądu z wnioskiem o zabezpieczenie placu budowy do czasu wyroku i uniemożliwić ten sposób kontynuowanie robót nowemu wykonawcy, uprzedzamy jednak, że to może wiązać się z utratą ponad 44-milionowego dofinansowania do budowy wiaduktów. Jeśli do tego by doszło, z całą pewnością wystąpimy przeciwko byłemu wykonawcy na drogę sądową i zażądamy od niego odszkodowania w wysokości rekompensującej utracone dofinansowanie".

 

Stanowisko byłego wykonawczy tutaj