Czy miasto straci unijne pieniądze? MZDiK: nie. PO: być może
MZDiK nadal rozmawia z byłym wykonawcą przebudowy Żółkiewskiego. - Pojawiły się nowe propozycje - zapewnia dyrektor radomskich drogowców. Jakie? Nie chce mówić. PO straszy utratą unijnego dofinansowania do inwestycji.
Mimo to, dyrektor MZDiK zwołał na dziś konferencję
prasową. - Nie mamy odpowiedzi od wykonawcy, czy jest w stanie przyjąć
nasze propozycje. Liczę, że przemyśli pewne zmiany. Jeśli nie, to
przygotowujemy się na postępowanie sądowe - stanowczo podkreśla dyrektor
Kamil Tkaczyk.
Oznacza to też, że MZDiK szykuje się do wyłonienia nowego wykonawcy w
ramach przetargu. Kamil Tkaczyk zapewnia, że w tym roku MZDiK ma
zabezpieczone 15 mln zł (a nie, jak sugeruja politycy Platformy - 5 mln) na wydatki związane z remontem ul.
Żółkiewskiego. - Jeśli wykonawca spełni nasze warunki, może wrócić na
plac budowy – przekonuje.
Te same objazdy
Tkaczyk potwierdza, że MZDiK nadal obstaje przy objazdach ulicami: 11
Listopada, Struga i Kozienickiej. Czy nie obawia się korków, jakie tam
powstaną? Czy nie obawia się, że będa w nich stały karetki pogotowa
jadące na Józefów i policyjne wozy jadące na interwencje? - Nie znam
inwestycji, która by nie powodowała pewnego rodzaju perturbacji i
utrudnień. Te objazdy zgłosiliśmy w Straży Pożarnej, pogotowiu, policj.
Ale oczywiście, moga wystąpić chwilowe zblokowania ruchu - przyznaje
Tkaczyk i przypomina: - Pojazdy uprzywilejowane mają prawo poruszać się
pod prąd, ciągami pieszo-jezdnymi i pieszymi.
Przypomnijmy, objazdami przez miasto MZDiK chce pokierować około 55 tys.
samochodów, które dziennie jadą przez Żółkiewskiego. Radomianom - kierowcom proponuje
korzystanie podczas robót drogowych z ulic przylegających do
"oficjalnych" objazdów.
Platforma na skrzyżowaniu
Wcześniej politycy PO, w tym kandydat na prezydenta Radomia Radosław Witkowski, zorganizowali briefing prasowy u zbiegu ulic Struga i 11 Listopada. Jak mówili – nieprzypadkowo tutaj - gdzie doskonale widać, jaki jest ruch i jakie konsekwencje może przynieść poprowadzenie tędy objazdów podczas przebudowy Żółkiewskiego.
- Podejrzewamy, że MZDiK chciał, w tym roku wykonać tylko nakładki na ulice, którymi miałyby być poprowadzone objazdy, a przebudowę Żółkiewskiego rozpocząć dopiero w przyszłym roku. W załączniku do umowy jaką MZDiK zawarł z Centrum Unijnych Projektów Transportowych widnieje zapis, że na prace w tym roku przeznaczono tylko 5 mln zł. A więc cała awantura to przykrywka do tej sytuacji – zarzuca Mateusz Tyczyński. Dodaje, że za tę sumę udałoby się zrealizować tylko tzw. prace przygotowawcze, w tym objazdy. Kwestia mostów miała powrócić dopiero w 2015 roku. - Przy takim harmonogramie nie ma żadnych szans, aby ta inwestycja została ukończona do końca przyszłego roku. Oznacza to, że unijne dofinansowanie przepadnie – twierdzi Tyczyński.
Poseł dopisuje puentę
- Dlaczego prezydent pozwala sobie na taka rozrzutność? – pyta radny Jerzy Zawodnik. Nie rozumie, dlaczego miasto najpierw źle opracowuje wnioski o dotacje, potem, jak już - „często z pomocą Platformy” - pieniądze uda się uzyskać, nie przygotuje dobrze inwestycji. Przypomina, ze przebudowa Żółkiewskiego otrzymała dotację poza konkursem, poza procedurą, którą przechodzą inne wnioski.
- Życie dopisuje kolejną puentę. Wczoraj politycy PiS zarzucali Platformie, że jako formacja rządząca w kraju nie wywiązuje się ze zobowiązań. A teraz ta sytuacja świadczy zupełnie o czymś innym – mówi poseł Radosław Witkowski. Prezydenta Kosztowniaka porównuje do Śpiącej Królewny. – Która kaprysi, której nie wiadomo o co chodzi. Czeka na rycerza na białym koniu – opowiada poseł. Radzi, by prezydent „przegonił Śpiąca Królewnę, bo będziemy tracić unijne pieniądze” .
Bożena Dobrzyńska, Bartek Olszewski