Rowerem pod prąd
13 września 2014
Kontrpasy, kontr-ruchy. To wszystko dla rowerzystów. Mówiąc wprost: jadąc autem ulicą jednokierunkową, spotkasz rowerzystę jadącego pod prąd. – Policja nie notuje wypadków w takich miejscach – zapewnia Bractwo Rowerowe.

Inicjatorem takiego rozwiązania jest Sebastian Pawłowski z Radomskiego Bractwa Rowerowego. - Złożyliśmy projekt do budżetu obywatelskiego, by dopuścić jazdę rowerem pod prąd na wszystkich ulicach w Radomiu – przypomina lider Bractwa. - Wygraliśmy i wszystkie ulice zostaną dopuszczone. Będziemy pierwszy miastem w Polsce, gdzie tak kompleksowo podeszliśmy do tematu. Dzięki takim rozwiązaniom będzie łatwiej - i bezpiecznie - poruszać się po mieście - uważa Pawłowski. Jak dodaje, rowrzyści będą mogli omijać niebezpieczne skrzyżowania, a transport rowerowy stanie się bardziej atrakcyjny w stosunku do samochodowego. - Rowerzyści nie będą musieli nadkładać drogi. Na kontrruchach, jak pokazują dane policyjne, nie ma wypadków z udziałem rowerzystów – zapewnia cyklista.
– W tym roku mamy na takie oznakowanie 100 tys. zł. Przygotowujemy się na przyszły rok, kiedy to również planujemy zapwnić w budżecie kolejne pieniądze - mówi Kami Tkaczyk.
(raa)