Finansowanie lotniska. Mechanizm zamiast inwestora
Radni - głosami PiS i PSL oraz dwoma opozycji - wyrazili dziś zgodę na wyemitowanie przez
Port Lotniczy Radom akcji wartych 70 mln zł oraz na to, by objęła je
firma wyłoniona w drodze przetargu. Miasto będzie musiało je w ciągu
kilkunastu lat odkupić.
Część dzisiejszego posiedzenia odbyło się na terenie lotniska na Sadkowie. Radni obejrzeli port i jego infrastrukturę, w tym radiolatarnię DVOR, od oddania której zależy bezpieczeństwo lotów, a której budowa znacznie się opóźniała.
Niech stoi za nią bank
Oczekiwania po tej sesji były ogromne, ale zarówno władze miasta, jak i zarząd spółki do ostatniej chwili nie chcieli zdradzić nic na temat – jak się okazało znów tajemniczego – inwestora. Radni nawet projekty uchwał, które mieli głosować, otrzymali dopiero przed sesją. Wynikało z nich, że mają zgodzić się na emisję przez Port Lotniczy Radom akcji wartych 70 mln zł, które to akcje obejmie podmiot wyłoniony w przetargu na podstawie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, a potem – w ciągu 15 lat – odsprzeda je miastu.
Jak to wszystko będzie wyglądało w praktyce, prezesi lotniczej spółki, skarbnik miasta, a na koniec nawet sam prezydent musieli tłumaczyć kilkakrotnie. Nie tylko dlatego, że radni mieli dużo pytań i wątpliwości. Prawdopodobnie również dlatego, że metodę pozyskiwania zewnętrznego finansowania dla PLR zaprezentował Wojciech Kornat, przedstawiciel spółki Dekada, która również jest zainteresowana udziałem w zapowiedzianym przetargu na objęcie akcji. – To rozwiązanie o wiele tańsze, a transakcja transparentna – zapewniał Kornat, dodając, że jego firma współpracuje przy takich operacjach z bankiem. – To inna forma, pozaobligacyjna. Szukamy możliwości finansowania innego niż kredyt i obligacje – mówił z kolei wiceprezes PLR Adam Klinert, podkreślając, że „dobrze jest, by przy wyborze firmy finansującej stał za nią bank”.
Wyprowadzeni w pole
- Jesteście pośrednikiem! - rzucił wprost Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem). Mamy tu decydować o ogromnych pieniądzach, a niewiele się dowiedzieliśmy. Jaki to kapitał, na jakich zasadach? – wyliczał i dopytywał o szczegóły, których nikt mu nie wyjawił, bo mówiono, że na to jest za wcześnie.
- Przyjechaliśmy z nadzieją, że
ziszcza się zapowiedzi o inwestorze. Ale zostaliśmy wyprowadzeni w pole.
Czuje ogromny dyskomfort – przekonywał Piotr Szprendałowicz
(niezrzeszony). Dodał, że radni nie mieli możliwości dokonania żadnej
analizy, skonfrontowania słów, które padły, z opiniami niezależnych
ekspertów. - To rozwiązanie jest rozłożoną w czasie pożyczką. To nie
jest inwestor, który chce prowadzić przedsięwzięcie i liczy na zysk –
mówił radny. I dopytywał, jaka jest w tym rola Dekady, i dlaczego jej
przedstawiciel tutaj akurat jest? - Na koniec to my,
podatnicy za to wszystko zapłacimy - stwierdził.
– Jak nie było inwestora, tak dalej go nie mamy – mówił Jerzy Zawodnik (PO). Wtórował mu jego partyjny kolega Wiesław Wędzonka: - Tyle przygotowań, zapowiedzi i jak zwykle nic – zarzucał. I pytał: - To kogo mamy pozyskać inwestora, czy mechanizm?
To nie łapanie pcheł
To pytanie okazało się niemal kluczowe, bo władze spółki zaczęły przekonywać, że nie prezentują dziś żadnego inwestora, a tym bardziej wspólnika. – Nie używamy słowa wspólnik. Przedstawiliśmy jedynie mechanizm. Rozmawiamy z Dekadą, ponieważ ona specjalizuje się w takich działaniach na rynku. Ma dobry program, ale nie wiadomo, czy to ona wygra – wyjaśniał prezes Klinert. Przypomniał, że zgodnie ze strategią rozwoju portu, dopiero w trzecim etapie, spółka będzie pozyskiwała inwestora. Prezes Siwak uważa, że jest to tym bardziej zrozumiałe, że z czasem wartość spółki wzrośnie. Już teraz szacuje ją na ok. 200 mln zł, co przy zainwestowanych do tej pory pieniądzach – 58 mln zł jest - jego zdaniem – wynikiem bardzo dobrym.
– Lepiej szukać wspólnika przy 200-milionowej wycenie, niż przy 75-milionowej – podkreśla. Prezes spółki poinformował, że PLR Radom prowadzi bardzo zaawansowane rozmowy z „jednym ze stu największych przewoźników na świecie". – Ale to on sam będzie ogłaszał informacje o nowych połączeniach z Radomia – twierdzi Tomasz Siwak. Nie omieszkał postawić radnych na baczność: - My dajemy wam rozwiązania. Nic nie stoi na przeszkodzie, byście zaproponowali swoje. Łapanie współwłaściciela to nie jest łapanie pcheł – porównał.
Nie bądźcie naiwni
Prezydent Andrzej Kosztowniak powtórzył to, co mówił już wcześniej: że przez najbliższe lata port będzie przynosił straty. – Nie możemy oczekiwać, że za 50, 80 mln zł zrealizujemy to, co inni zrealizowali za 600 mln – tłumaczył powołując się na koszty poniesione przez takie lotniska jak Modlin, czy Lublin. – Odnoszę wrażenie, że chcielibyście dokonać konsumpcji czegoś, co będzie realizowane kilkanaście, a może nawet i kilkadziesiąt lat. Nikt tego państwu nie obiecywał. Byłoby naiwnością z waszej strony, gdybyście tak myśleli – podsumował Andrzej Kosztowniak.
Bożena Dobrzyńska
Fot.: Bartek Olszewski
Więcej zdjęć w Galerii