Kampania. Jak kandydaci przekonują wyborców

22 października 2014
Zdjęcie z premierem (premier?), piosenka discopolo, czy oryginalny plakat? Nareszcie w kampanii wyborczej pojawiły się jakieś niebanalne pomysły. Ale – niestety - jest ich bardzo mało…


 

 

Większość kandydatów ogranicza się do wyprodukowania ulotek i plakatów; skarżą się, że nie maja pieniędzy na więcej, a słowem kluczem okazuje się być „limit”, czyli wysokość dotacji, której nie wolno im przekroczyć. Ale, jak widać po ilości billboardów i reklam w autobusach, nie dla wszystkich ta granica jest taka sama. Gorzej, że niektórzy tak naprawdę nie wiedzą, o jaki mandat się ubiegają. Zarówno długoletni samorządowiec Ryszard Fałek, jak i obecny radny Marek Szary (obaj PiS) reklamują się bowiem jako kandydaci do „rady miasta”, gdy tymczasem w Radomiu mamy „radę miejską”.

 

Wiatr zwiał kandydata

To dziwne, ale zakaz wieszania plakatów na słupach oświetleniowych wcale nie spowodował nadmiernego oklejenia wiat przystankowych (chyba, że nastąpi to tuż przed wyborami). Kandydat Jerzy Pacholec postanowił skorzystać z jeszcze innej formy – powiesił swoje banery na metalowych stelażach (jest właścicielem firmy, która takie wykonuje) i ustawił na osiedlowych trawnikach. Nie dociekamy, czy za zgodą Spółdzielni Mieszkaniowej Gołębiów II, bo silny wiatr skutecznie zmiótł podobizny kandydata z miejskiej przestrzeni.

 

center

 

(Pół)bratek i cały Strudel

Małgorzata Półbratek (PiS) odważyła się na plakacie zaprezentować z  połową bratka, wykazując się nie tylko kreatywnością, ale pokazując, że ma do swojego nazwiska spory dystans. Reklamuje się głównie w internecie, gdzie już jej profil zyskał mnóstwo komentarzy, a wizerunek – przeróbek. No i o to chyba chodzi?

 

Na promowaniu się głównie na swoim osiedlu (a także w internecie) postanowił skupić się Marian Strudziński (SLD). Doświadczony i znany fotoreporter zrobił m.in. zdjęcia osób niepełnosprawnych, które z ogromnym mozołem wspinają się po schodach czteropiętrowych bloków na Ustroniu. – Chciałbym, by wybudowano w nich widny. Rozmawiałem z architektami i budowlańcami. Twierdzą, że od strony technicznej to możliwe. Skąd wziąć pieniądze? Można dobudować piąte piętro, przeznaczyć na apartamentowce, a potem je sprzedać – przekonuje Strudziński. – Niemożliwe? – powtarza pytanie. – Możliwe – zapewnia i przypomina, że przykładem jego determinacji może być wieloletnia walka z ZUS- em. - Skutecznie wygrałem sprawę dla kilkudziesięciu tysięcy emerytów z całej Polski. Pozytywny wyrok zatwierdził Trybunał Konstytucyjny – podkreśla.


495

 

Leszek nie mądruje, Lecha zastępuje

„Przyjaciela chcesz w sejmiku, to pamiętaj o Ruszczyku/Leszek to jest dobry gość, więc na niego oddaj głos/Jest rzecznikiem naszych spraw, na robocie swej się zna”/Dobrem ludzi się kieruje, dużo robi, nie mądruje" – zachwala z kolei kandydata PO do sejmiku piosenka w rytmie dicopolo, którą kandydat wrzucił na jeden z portali. Nie dowie się jednak, co sądzą o tym pomyśle w Białobrzegach, Szydłowcu, Kozienicach, które wymienia jako miasta, które zyskały na jego działalności, bo  - jak czytamy pod plikiem dźwiękowym - „Właściciel tego materiału nie wyraził zgody na komentowanie”.

 

Kandydat na prezydenta Radosław Witkowski (PO) zrobił sobie zdjęcie z premier Ewą Kopacz. Czy będzie miało taką samą moc sprawczą, jak te słynne fotografie z Lechem Wałęsą w 1989 r.?

 

Nikt jednak nie wpadł ta pomysł taki, jak poseł John Godson w Łodzi. Kandydat na prezydenta tego miasta jako "Janek" czyści przechodniom (na stoisku ustawionym przy Piotrkowskiej) buty. Dziennikarzowi tlumaczył, że bycie samorządowcem, to służba. A poza tym... "od pucybuta do milionera" droga ponoć sprawdzona. 

 

Bożena Dobrzyńska