Premier Kopacz do wolontariuszy: ludzie czekają na odruch serca
Gala Wolontariatu to coroczna nagroda dla tych, którzy na co dzień
pomagają innym – rówieśnikom, osobom niepełnosprawnym i chorym,
seniorom. To także okazja do podsumowania tego, co robi stowarzyszenie
Centrum Młodzieży „Arka”; tym razem był to projekt „ 25 = 15 ( 25 lat
Wolności = 15 lat Wolontariatu)”. Młodzież i goście zgromadzeni w Sali
Koncertowej im. Krzysztofa Pendereckiego w ZSM obejrzeli także filmik,
tzw. lipdup (była to premiera) promujący działania Centrum
Młodzieżowego Wolontariatu, wysłuchali występów młodych wokalistek, a na koniec - koncertu Ani rusowicz.woy.
- Prawdziwe piękno miast nie tkwi w
ich infrastrukturze, ale w ludziach. Tę bezinteresowność, te służbę
dla innych, niekiedy anonimową zaszczepcie innym, którzy nie wiedzą
jeszcze co, to wolontariat. Tym, którzy mieszkają w Radomiu, ale i
poza Radomiem, a może i innych miastach. Zachęcajcie młodych ludzi.
Uczcie ich tego, co dla was cenne i pokazujcie im, jak bardzo ludzie
czekają na odruch serca, na dobre słowo, na dobry uczynek. Szczególnie
czekają ci niepełnosprawni, którzy mają w sobie tyle godności, że nie
proszą o to. Ale my sobie zdajemy sprawę, że tam, gdzie jest prawdziwa
służba, my dajemy nie oczekując w zamian praktycznie nic. Nawet słowa
dziękuję. A powodujemy, że ci ludzie są przez moment szczęśliwi, nie są
samotni. Mają jednak nadzieję, że ten kto przyszedł tylko porozmawiać,
zrobił zakupy, przyjdzie tez następnego dnia – mówiła do młodych ludzi
premier Kopacz. I dodała: - Niech ci li ludzie mają pewność, że ktoś
ich odwiedzi, i że takich ludzi będzie coraz więcej.
Wiktoria Gałecka, zdobywczyni tytułu Wolontariusza Roku, pracuje społecznie w trzech miejscach: opiekuje się autystycznym Kacperkiem, zajmuje podopiecznymi Specjalnego Ośrodka dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących, pomaga w Teatrze Powszechnym przy obsłudze spektakli.
Przekonuje, że wyróżnienie, które ją spotkało, to motywacja do dalszego
działania. – To, co mogę dać od siebie światu i ludziom to tylko
wolontariat. Mam wrażenie, że to ja biorę więcej od ludzi, niż sama daję
. przede wszystkim ta praca nauczyła mnie doceniać, to co mam. Kiedy
wchodzę do ośrodka, widzę osoby niepełnosprawne, które potrzebują
drugiego człowieka żeby żyć, to dopiero wtedy uświadamiam sobie, jakie
mam szczęście ucząc się na klasówkę. Mam dwie ręce i nogi, mam dobry
wzrok, słuch. Mogę żyć. To jest najpiękniejszy dar. Wolontariat uczy
systematyczności i pokory, ale przede wszystkim doceniania tego, co się
ma w życiu. I wtedy życie wydaje się z dnia na dzień coraz piękniejsze –
przekonuje Wiktoria.
(bdb)