Festiwal Gombrowiczowski. Artystyczne trzęsienie ziemi i nadzieja na coraz więcej emocji

23 października 2016

Przy nadkomplecie widzów, z udziałem zagranicznych gości i niezwykle mocnym spektaklem „Ślubu” w wykonaniu aktorów Teatru Powszechnego w reżyserii Mikołaja Grabowskiego, rozpoczął się XII Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski.

  20161022-IMG_5648   - Widzimy, co się dzieje na świecie: wojna trwa cały czas. W związku z tym nie ma problemu, że Henryk (bohater "Ślubu" - przyp. autorka) jest osobą, która wróciła z wojny, ponieważ w każdej godzinie, na każdym kontynencie toczy się jakaś wojna.. Cały czas żyjemy w stanie zagrożenia, w świecie, gdy formy upadają. Ale ta forma ma to do siebie, że się odradza, chce zafunkcjonować. I jest walka o to, że jednak świat musi istnieć i opierać się na jakichś zasadach, bo inaczej byśmy zwariowali – mówił Mikołaj Grabowski przed premierą. Reżyser przyznawał, że długo zastanawiał się, gdzie znajduje się miejsce dramatu: czy sen Henryka przenosi go do Małoszyc (to z kolei miejsce urodzenia Gomborwicza), czy jest nim teren północnej Francji, gdzie trwa wojna? Dlatego akcję swojego "Ślubu" ulokował w wojskowym hangarze, który w zależności od potrzeb przemienia się w miejsce walki, szlachecki dworek, królewski pałac. I w każdym z nich toczy się wojna: o zachowanie dawnych wartości, które legły w bitewnym gruzie, o nowy ład, który Gombrowiczowski bohater zamierza uzyskać po trupach, nawet własnych rodziców. Dwugodzinny spektakl trzyma cały czas w napięciu, a to zasługa aktorów, w tym przede wszystkim Piotra Kondrata (przekonujący Ojciec i Król), Izabeli Brejtkop (całkowicie poza własnym emploi Matka i Królowa), Łukasza Stawowczyka (Henryk), Joanny Jędrejek (Mania, Służąca i Księżniczka) i Jarosława Rabendy (niosący chwilami cały spektakl Pijak). Zanim prezydent Radosław Witkowski wymówił tradycyjną formułę: "XII Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski uważam za otwarty" zwrócił się do publiczności, aktorów i wszystkich twórców "Ślubu" w ten sposób: - To wydarzenie kulturalne nie tylko dla znawców Gombrowicza. To święto teatru, które wpisuje się w bogaty kalendarz radomskiej kultury. Pan dyrektor poprosił mnie przed spektaklem, bym teraz coś o nim powiedział. To proszę bardzo: zaczęliśmy od artystycznego trzęsienia ziemi, a teraz - mam nadzieję - czeka nas coraz więcej emocji. Dzisiaj (niedziela, 23 bm.) o godz. 18 kolejne przedstawienie w ramach festiwalu. O godz. 18 widzowie obejrzą „Iwonę Księżniczkę Burgunda" w koprodukcji Váci Dunakanyar Színház, Vác & Nemzeti Színház, Budapeszt (Węgry. Bożena Dobrzyńska Fot. Łukasz Wójcik
Tags