Prokuratura o zgonach mężczyzn znalezionych w lesie: To były samobójstwa
12 maja 2017
Nic nie wskazuje na to, że w spowodowaniu śmierci dwóch mężczyzn, których ciała znaleziono w lesie w Dąbrówce Kozlowskiej, brały udział osoby trzecie – uważa prokuratura. Badania wykazały, że młodszy spożywał przed zgonem trujący płyn, straszy – powiesił się.
Zwłoki dwóch mężczyzn znaleziono w tydzień temu w Dąbrowie Kozłowskiej. 29-latek był mieszkańcem Radomia; dzień wcześniej wyszedł z domu do pracy i nie dojechał tam. Rodzina wszczęła poszukiwania. - Niedaleko obok ciała znalezionego w lesie stał samochód, którym tam przyjechał. Wstępne oględziny ciała nie ujawniły żadnych obrażeń, które mogłyby dawać podejrzenie, że w zgodnie brała udział osoba trzecia. W pobliżu ujawniono butelkę, jak się potem okazało z trującym płynem. Najprawdopodobniej ten mężczyzna spożył większą ilość tego płynu, co spowodowało jego śmierć. Sekcja zwłok to potwierdziła - zgon nastąpił na skutek zatrucia. To wstępne wyniki, ale będą przeprowadzane dalsze badania toksykologiczne, aby to potwierdzić - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz. Dodaje, że mężczyzna zgłaszał wcześniej stany, które mogły sugerować, że "może sobie coś zrobić".
Gdy policjanci poszukiwała tego młodego człowieka, znaleźli zwłoki pięćdziesięciolatka, który był powieszony na gałęzi drzewa. - Biegły sądowy ustalił, że zwłoki te znajdowały się w tym miejscu prawdopodobnie przez dwa albo trzy dni. Mężczyzna miał przy sobie dokumenty, z których wynikało, że nie ma stałego miejsca zamieszkania. Sekcja wykazała, że zgon nastąpił przez powieszenie, ale również wykluczyła udział osób trzecich - wyjaśnia rzeczniczka.
Bożena Dobrzyńska