
- Air Show to dla nas zawsze duże wyzwanie logistyczne, dlatego przygotowania do obsługi tej imprezy trwały już od kilku miesięcy. Trzeba było zaplanować trasy i rozkłady jazdy autobusów, ustalić lokalizacje parkingów, przygotować mapy i komunikaty informacyjne dla widzów pokazów, wprowadzić zmiany w organizacji ruchu kołowego, oznakować trasy dojazdowe, a także dokonać mnóstwa uzgodnień z organizatorami oraz służbami dbającymi o bezpieczeństwo - przypomina Dawid Puton, rzecznik MZDiK.
Już w sobotę o godz. 5 na drogi wyjechał pierwszy z niemal 40 pracowników MZDiK, którzy w ten weekend pracowali przy zabezpieczeniu imprezy: sprawdzali poprawność tymczasowego oznakowania. Przed siódmą w pracy były już sprzedawczynie biletów i osoby odpowiedzialne za komunikację miejską. - Nasi pracownicy pomagali również policjantom na rondzie Popiełuszki i placu Matki Bożej Fatimskiej, a także na ul. Lubelskiej. Udzielali tam między innymi informacji o lokalizacji parkingów. Zadania takiego podjął się też dyrektor MZDiK Piotr Wójcik, który w odblaskowej kamizelce pełnił dyżur koło lotniska - podkreśla rzecznik.
Bardzo dużo autobusów
W sobotę po Radomiu kursowało łącznie 137 autobusów, a w niedzielę - aż 147. Zdecydowana większość z nich, bo odpowiednio 79 i 93, obsługiwała linie jeżdżące w pobliżu lotniska, ale w dyspozycji były jeszcze 23 autobusy rezerwowe w sobotę i 17 w niedzielę, które także, w miarę bieżących potrzeb, były wykorzystywane do zasilenia najbardziej obciążonych linii. - Przydały się one głównie w niedzielne popołudnie, kiedy nad Radomiem nagle rozpętała się burza z ulewnym deszczem i spora część widzów w dość krótkim czasie postanowiła opuścić lotnisko. Na przystankach szybko zrobił się tłok, ale wtedy zadysponowane zostały wozy rezerwowe, które wykonały dodatkowe kursy, nieprzewidziane w stałych rozkładach jazdy. Po burzy szybko jednak wyszło słońce i wszystko wróciło do normy - autobusy na bieżąco były w stanie zabierać pasażerów - zapewnia Puton. Podkreśla, że pracownicy MZDiK pomagali też osobom niepełnosprawnym, reagując na bieżąco na ich potrzeby. Tak było w sobotę przy alei Wojska Polskiego, tuż za Odrodzenia, gdzie kierowca autobusu nie zauważył mężczyzny na elektrycznym wózku inwalidzkim, któremu nie udało się wsiąść do wozu linii P1. - Nasz pracownik stojący po drugiej stronie ulicy zatrzymał autobus przed przystankiem, gdzie kierowca opuścił rampę w drzwiach, by umożliwić inwalidzie wjazd wózkiem do środka, zanim wejdą tam inni ludzie - opisuje Dawid Puton.
Rzecznik zapewnia, że służby MZDiK wielokrotnie słyszeli z ust pasażerów pochwały dotyczące organizacji komunikacji miejskiej podczas Air Show.
kat, bdb
Fot. MZDiK