SprintAir kończy latać z Radomia? Tak, choć oficjalnie nikt tego nie mówi

24 października 2017

Umowa Portu Lotniczego Radom z jedynym przewoźnikiem operującym z lotniska na Sadkowie, czyli SprintAirem, wygasa w najbliższą niedzielę. Na ten dzień można jeszcze kupić bilety na Loty do Pragi, Lwowa i Gdańska. Co dalej? Nie wiadomo.

  Lotnisko-Berlin-pierwszy lot (29)   - Na razie nic nie mogę na ten temat powiedzieć. Latamy do niedzieli. Jeśli umowa zostanie przedłużona, wydamy w tej sprawie komunikat - mówi nam Adriana Fibingier-Pawelską ze SprintAir. Na pytanie, czy rozmowy w tej sprawie trwają, odpowiada, że tak. Po szczegóły odsyła do Portu Lotniczego Radom. - O wynikach poinformujemy w odpowiednim czasie - odpowiada na to samo pytanie rzecznik PLR Kajetan Orzeł. Szczegółów oczywiście nie podaje. W równie dyplomatyczny sposób zachowuje się miasto, czyli właściciel Portu Lotniczego Radom. W sprawie umowy ze SprintAir w ogóle się nie wypowiada, przypomina jednak, że prowadzi rozmowy z inwestorem dla radomskiego lotniska. - Pan prezydent już o tym informował, podkreślając, że jest zobowiązany do zachowania poufności. O wynikach tych rozmów poinformujemy w odpowiednim czasie - zapewnia Janusz Kalinowski z biura prasowego magistratu. Przypomnijmy: chodzi o rozmowy z Przedsiębiorstwem Państwowym "Porty Lotnicze", które - jak informowali politycy Prawa i Sprawiedliwości - są zainteresowane zainwestowaniem w radomskie lotnisko. Do tej pory nic nie wiadomo o zasadach, na jakich PPL miałyby uczestniczyć w rozwoju portu w Radomiu. Jeśli Sprint Air - a wszystko na to wskazuje - wycofa się ze współpracy z PLR, z lotniska na Sadkowie nie będą regularnie latać żadne samoloty pasażerskie. Przynajmniej przez jakiś czas. Miasto, jako właściciel portu, zainwestowało w niego około 100 mln zł z własnego budżetu. Aby się rozwijać PLR potrzebuje na początek około 140 mln zł na budowę płyty postojowej i wydłużenie pasa startowego. Inaczej nie będzie mógł przyjmować dużych samolotów. Bożena Dobrzyńska  
Tags