
Nie bez przyczyny w tytule koncertu znalazło się określenie "polska piosenka", a prowadząca sobotni koncert tłumaczyła: - Nie ma idealnej recepty na uczczenie dnia 11 listopada. Zawsze należy jednak pamiętać, że jest to dzień radosny i zwycięski, i takie przesłanie powinno mu towarzyszyć. Właśnie w tym dniu możemy sobie uświadomić, że naszą szarą codziennością, kiedy doznajemy chwil radości, czy smutku, ucztujemy wolność - mówiła – powiedziała Agnieszka Stanicka. Podkreślała, że właśnie piosenki Osieckiej są „do cna polskie" i "mówią o zwykłych ludziach i ich zwykłym, ale niezwykłym życiu.”
Sam pogram „Polska piosenka- Osiecka” jest efektem spotkania łódzkiej wokalistki – Izy Połońskiej i Leszka Kołodziejskiego – akordeonisty, pianisty, aranżera i kompozytora, którzy od jakiegoś czas marzyli o zrealizowaniu piosenek do słów Agnieszki Osieckiej na swój sposób. Ten „swój sposób” widoczny był w aranżacji i interpretacji piosenek śpiewanych przez Izę Połońską i - w kilku przypadkach - Adama Rymarza.
Publiczność usłyszała zatem piosenki: ”Nie żałuję”, „Na całych jeziorach ty”, ”Bossanova do poduszki”, ”Sztuczny miód„ i „Na początku mówi się mama.” Piękną balladę „Nim wstanie dzień” zaśpiewał z kolei Adam Rymarz (niefortunnie zapowiedzianą jako utwór wykonywany przez Skaldów, gdy tymczasem to ballada skomponowana przez Krzysztofa Komedę do filmu „Prawo i pięść”, którą w oryginalnej wersji wykonywał Edmund Fetting).
Równie znane utwory artyści zaprezentowali w w drugiej koncertu, a były to: „Miłość w Portofino, „Kto tak ładnie kradnie” z filmu „Halo Szpicbródka” ,„Czarodzieje”, „Sama chciała” z przepiękną muzyką Seweryna Krajewskiego i znani „Okularnicy”. Na finał wybrzmiał „Niech żyje bal!” i słynna ”Modlitwa” Bułata Okudżawy, z którym Osiecka żyła w wielkiej przyjaźni.
Razem z Izą Polońską wystąpili Paweł Stępnik - gitara, Michał Kobojek – saksofon i Radosław Bolewski - perkusja.
k. woj.