Czy taki widok będzie w Radomiu codziennością?
W sobotę ze strony Radomskiego Alarmu Smogowego na Facebooku mogliśmy się dowiedzieć, że normy stężenia szkodliwego pyłu PM 2, 5 (zawierającego azot i tlenki siarki) były przekroczone czterokrotnie.
– To, z czym mieliśmy do czynienia, to zjawisko smogowe. Nie jest to jednak smog, który występuje przez cały dzień – uspakaja Grażyna Krugły, dyrektor wydziału ochrony środowiska radomskiego magistratu.
Najgorzej było w nocy z soboty na niedzielę. Przekroczenia norm pyłu były wtedy ogromne, szczególnie między północą, a czwartą rano. Z czasem sytuacja wróciła do normy. Większość mieszkańców spała i nie stwarzało to zagrożenia. - Takie sytuacje będą się zdarzać, zwłaszcza w okresie grzewczym. Głównym źródłem zanieczyszczeń są nasze piece, gdzie spalany jest miał lub muł węglowy. Póki nie będzie zakazu spalania takimi paliwami, takie sytuacje będą się powtarzać - podkreśla dyrektor Krugły.
Radomianie na bieżąco mogą sprawdzać jakość powietrza. Monitoring jest prowadzony przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, dane są także na stronie internetowej miasta. - Jeżeli stężenie pyłów PM 10 i PM 2.5 jest zbyt wysokie, powinniśmy ograniczyć przebywanie na zewnątrz. Dotyczy to w szczególności alergików, osób mających problemy z drogami oddechowymi i układem krążenia, a także dzieci i kobiet w ciąży - radzi szefowa wydziału ochrony środowiska ratusza. Przyznaje, że samo miasto niewiele może z tym ogromnym problemem zrobić. - Namawiamy radomian do wymiany pieców i oferujemy dofinansowanie, jeśli się na taki krok zdecydują. Zainteresowanie jest zresztą ogromne, tylko w ubiegłym roku mieszkańcy złożyli 500 wniosków - przypomina Grażyna Krugły.
O problemie nasz reporter rozmawiał także z mieszkańcami Radomia. – Najgorzej jest na obrzeżach miasta, gdzie jest więcej domków jednorodzinnych, wtedy czuć ten zapach – przyznaje Pani Maria.
W październiku sejmik Mazowsza przyjął uchwałę antysmogową. Od 1 lipca 2018 r. w piecach nie będzie można spalać złej jakości węgla, mułu węglowego, węgla brunatnego i innych odpadów kopalnianych. Z kolei za cztery lata z domów mają zniknąć piece, które nie spełniają unijnych norm.
Wojciech Wójcikowski