Dzisiaj, 17 stycznia (środa), o godz. 11 w siedzibie Przedsiębiorstwa „Porty Lotnicze” w Warszawie przedstawiciele spółki i prezydent Radomia podpiszą list intencyjny w sprawie przejęcia przez PPL lotniska w Radomiu. Szczegóły zaangażowania PPL na Sadkowie poznamy zatem nieco później, choć niektóre ze swoich planów zarząd firmy już przedstawił.

Najpierw, w minioną sobotę, prezes PPL Mariusz Szpikowski przedstawił zamierzenia PPL podczas konferencji prasowej w siedzibie PiS w Radomiu. Wczoraj "Porty Lotnicze" przedstawiły analizy związane z planami zaangażowania spółki w rozbudowę lotniska w Radomiu.
Jak podaje portal pasażer.com, punktem odniesienia dla założeń lokalizacyjnych radomskiego portu jako niskokosztowego lotniska dla Warszawy był Paryż Beauvais, Londyn Luton, czy Mediolan Bergamo.
- Porównanie z tymi lotniskami ma na celu pokazać, że to nie odległość lotniska od miasta jest najważniejsza a jego dostępność. W przypadku Paryża Beauvais odległość wynosi 90 km, nie można więc przez odległość skreślać Radomia. Wiemy, że takie lotnisko powinno powstać na południe od Warszawy - komentował Szpikowski.
Według założeń spółki oraz raportu firmy ARUP, port lotniczy w Radomiu ma być lotniskiem przeznaczonym przede wszystkim dla linii czarterowych i niskokosztowych. Zakładana przepustowość ma osiągnąć 10 mln pasażerów i 60 tys. operacji rocznie. W planach przewidziana jest budowa 30 stanowisk odprawy, 12 stanowisk kontroli bezpieczeństwa oraz 20 bramek. Powierzchnia zabudowy wyniesie 25-35 tys. m kw., w tym powierzchnia poczekalni ma zajmować 4,5 tys. m.kw. Całkowita powierzchnia terminala to 65-80 tys. m kw.
Jak pisze pasażer.com, Szpikowski uważa, że na korzyść Radomia przemawia demografia. Według niego lotnisko jest dużo lepiej zlokalizowane niż Modlin. - Proszę porównać gęstość zaludnienia województwa mazowieckiego na północy i na południu. Region Modlina nie ma potencjału gospodarczego, Radom zaś jest o wiele lepiej zlokalizowany. W obszarze oddziaływania lotniska w Sadkowie, według danych PPL-u, mieszka 8 mln osób - wyjaśnia.
Jednocześnie prezes Szpikowski podkreśla, że zaangażowanie PPL w Radomiu, nie równoznaczne z inwestycją w radomski port. W marcu br. PPL powinien otrzymać zamówiony raport dotyczący inwestycji w radomskie lotnisko, który przygotowuje wyspecjalizowana firma.
Przypomnijmy: z lotniska w Radomiu nie ma od końca października regularnych lotów pasażerskich. Wcześniej operował stąd jeden przewoźnik - SprintAir, wożąc pasażerów do Gdańska, Lwowa i Pragi. Wcześniej były także loty do berlina i Wrocławia, ale ze względu na małe zainteresowanie, połączenia te zostały zlikwidowane
.
bdb, kat