Jedziesz na gapę? Dojedziesz do przystanku KRD! – ostrzega, m.in. w specjalnie nakręconym filmie, Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. Niesubordynowanych pasażerów czekają kłopoty np. przy przedłużaniu umów na telefon, internet lub telewizję, zakupach na raty, staraniu się o pożyczkę, wynajmie mieszkania, czy miejsca parkingowego.

Za nieuregulowane wezwania dłużnicy wpisywani są do Krajowego Rejestru Długów! - przypomina firma.
Każdego miesiąca w radomskich autobusach jest przeprowadzanych średnio około 7800 kontroli biletów. - Kontrolerzy ujawniają miesięcznie ponad 3 tys. 400 pasażerów jadących bez ważnego biletu albo dokumentu potwierdzającego prawo do ulgowych czy darmowych przejazdów - informuje Dawid Puton, rzecznik MZDiK.
Ale gapowicze nie mogą liczyć na żadną taryfę ulgową: notoryczni mogą nawet trafić do aresztu. - Pasażerowie, którzy w ciągu roku zostaną trzy razy przyłapani na jeździe bez ważnego biletu i nie uregulują związanych z tym kar pieniężnych, mogą spodziewać się wizyty policji. Wynika to z artykułu 121 Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z przepisami, za trzykrotne "wyłudzenie przejazdu" grozi kara aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywny! - tłumaczy rzecznik. Taki przypadek jakiś czas temu miał miejsce w stolicy, gdzie pasażerka trafiła za kratki, bo nie uregulowała zadłużenia pomimo wysyłanych do niej upomnień.
Notoryczni gapowicze są też wpisywani do Krajowego Rejestru Długów, co oznacza, że później będą mieli kłopoty z wzięciem kredytu, podpisaniem umowy z operatorem telefonii komórkowej, telewizji kablowej itp.
Kiedy można się odwołać?
Miesięcznie średnio 130 osób składa w MZDiK odwołania od wezwania do zapłaty kar. - Najczęściej są to ci pasażerowie, którzy w dniu kontroli mieli ważną kartę miejską, lecz zapomnieli jej ze sobą zabrać. Odwołania składają również ci, którym przysługują przejazdy ulgowe albo bezpłatne, ale nie mieli przy sobie karty z zakodowaną ulgą albo innego dokumentu, który potwierdza uprawnienia. Takie osoby po złożeniu odwołania mogą oczywiście liczyć na anulowanie wezwania - muszą zapłacić wyłącznie 12 zł tak zwanej opłaty manipulacyjnej - wyjaśnia Puton. Tłumaczy też kolejne kwestie: od grudnia 2016 roku obowiązuje przepis dotyczący pasażerów stale doładowujących swoje karty miejskie biletami okresowymi, którzy w trakcie kontroli nie mieli ważnego biletu. - Otóż posiadacz karty imiennej, który w ciągu ostatniego roku doładował ją biletami okresowymi ważnymi przez co najmniej pół roku, może liczyć na anulowanie wezwania i zamianę pełnej kary za brak biletu na opłatę manipulacyjną, czyli 12 zł. Jest tylko jeden warunek - w ciągu dwóch dni od kontroli pasażer musi doładować kartę biletem okresowym ważnym w dniu kontroli - przypomina rzecznik MZDiK.
I jeszcze jedna ważna sprawa: obecnie można doładowywać karty miejskie także przez internet. Po takim doładowaniu koniecznie trzeba przenieść zakupiony bilet na kartę - nie wcześniej niż w ciągu 24 godzin, ale też nie później niż w okresie siedmiu dni od chwili doładowania. - Jeśli ktoś tego nie zrobi, to na jego karcie bilet zakupiony przez internet nie będzie widoczny. Przeniesienie biletu jest bardzo proste - trzeba dwa razy nacisnąć klawisz S na dowolnym kasowniku, a potem kartę umieścić w jego kieszeni. Jeśli przeniesienie się uda, na wyświetlaczu kasownika pojawi się komunikat o prawidłowym zakończeniu operacji. W razie niepowodzenia zaświeci się czerwona lampka i usłyszymy potrójny sygnał dźwiękowy - opisuje Dawid Puton.
Filmik do obejrzenia
tutaj
kat, bdb