Czy Radom znowu straci unijne pieniądze? Kuźmiuk: Marszałek Struzik powinien zapaść się pod ziemię
17 lipca 2018
– Ryzyka, że po 2020 roku Radom straci dostęp do pieniędzy unijnych, raczej nie ma – uspakajają parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie przypominają, że o sprawiedliwy podział pieniędzy europejskich domagali się od dawna.
Obawy, że Radom straci w nowym budżecie UE pojawiły się, ponieważ Komisja Europejska w opublikowanych niedawno w ramach finansowych na lata 2021-2027 że nie wzięła pod uwagę nowego podziału statystycznego województwa mazowieckiego, z którego wyłączona została bogata Warszawa i tzw. wianuszek wokół stolicy. A to właśnie nowy podział statystyczny Mazowsza miał pozwolić Radomiowi sięgać po fundusze unijne po 2020 roku, bo Unia - za sprawą bogatej Warszawy, podnoszącej statystyki - traktuje całe województwo mazowieckie jako region wysoko rozwinięty.
Eurodeputowany PiS Zbigniew Kuźmiuk przypomina, ze z 1 stycznia tego roku Komisja Europejska zarejestrowała nowy podział Statystyczny Mazowsza, ale - jak mówi "z jakichś powodów" KE w swoich rozporządzeniach tego podziału nie uwzględniła. - Ale negocjacje dotyczące nowego budżetu Unii dopiero się zaczynają, więc zadaniem polskiego rządu będzie się o to upominać, wiem że także marszałek województwa na Komitecie Regionów tę sprawę przedstawił. Dlatego trzeba podejść do tego spokojnie. Mam nadzieję, że ostatecznie ta sprawa zostanie uwzględniona, bo perspektywa 2021-27 jest oparta na danych do roku 2018 włącznie. A ponieważ ten podział został zarejestrowany w odpowiednim czasie, ta sprawa powinna ostatecznie przez Komisję być uwzględniona - uważa Kuźmiuk.
Poseł Wojciech Skurkiewicz przypomina, że dysproporcje w rozwoju Mazowsza są gigantyczne. - Znaczna część środków unijnych jest absorbowana z jednej strony przez Warszawę, z drugiej strony przez północne powiaty województwa. My się z tym absolutnie nie zgadzamy - zapewnia poseł PiS. Podkreśla, że parlamentarzystom jego partii szczególnie zależy na tym, by fundusze które są przeznaczone na tzw. wyrównywanie dysproporcji pomiędzy regionami, czy w ramach regionów pomiędzy subregionami, żeby posłużyły zwiększaniu potencjału gospodarczego ziemi radomskiej.
Zdaniem posłanki Anny Kwiecień do zrównoważonego rozwoju Mazowsza potrzebna jest zmiana polityki prowadzonej przez marszałka Adama Struzika. - Liczymy na to, ze ta polityka się zmieni wraz z wyborami do samorządu województwa mazowieckiego. Liczymy, że dobra zmiana pojawi się w samorządzie Mazowsza i przestana powiększać się te dysproporcje, które od lat narastają, a to jest wynik tej polityki, jaka od lat prowadzi marszałek Struzik - zarzuca posłanka.
Zgadza się z nią całkowicie Zbigniew Kuźmiuk. - Województwo mazowieckie w obecnym kształcie istnieje od 1999 roku. Od 2004 roku polityka regionalna jest wspierana niemałymi środkami unijnymi, natomiast różnice w rozwoju widoczne są nie tylko gołym okiem; potwierdza to także statystyka. Te dane które posłużyły do rozdziału województwa mazowieckiego na dwa statystyczne regiony świadczą o tym dobitnie: Warszawa ma według tych danych poziom PKB na głowę mieszkańca wynoszący 145 proc. średniej unijnej, a ta część radom ska województwa 60 proc. średniej unijnej. Te dane są po prostu przytłaczające dla tej polityki regionalnej. Pan marszałek Struzik powinien po prezentacji tych danych zapaść się pod ziemię, bo to jest statystyczna ocena tego, co samorząd przez te kilkanaście lat w zakresie polityki regionalnej zrobił. A widać, że on nie tylko nie próbował wyrównywać tych różnic, ale je jeszcze pogłębiał - uważa eurodeputowany PiS.
Andrzej Kosztowniak przypomina, że jako prezydent Radomia dwukrotnie zwracał się do zarządu Mazowsza o wprowadzenie w życie realnego podziału województwa mazowieckiego. A sytuacja rozwarstwiania się Mazowsza jest znana już od 2010 roku i to było wiedzą powszechną - zaznacza poseł Kosztowniak.
bdb