
Powody, dla których były sekretarz miasta za czasów zarówno Andrzeja Kosztowniaka (PiS), jak i Radosława Witkowskiego (PO), podjął taką decyzję wyjaśnił dziennikarzom na konferencji prasowej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w towarzystwie Skurkiewicza.
Kandydat PiS na prezydenta Radomia dziękował radomianom za oddane głosy na niego i na listę nr 10 Prawa i Sprawiedliwości. - Dziękuję za już poproszę o jeszcze - mówił. Jednocześnie gratulował Czajkowskiemu wyniku wyborczego jemu samemu i jego środowisku "bardzo fajnych młodych ludzi, którzy zaangażowali się w tę kampanię". Podkreślał, że komitet Czajkowskiego merytorycznie uczestniczył w kampanii i debatach przedwyborczych. - To była wielka przyjemność rywalizować z wami przed wyborami - zapewniał Skurkiewicz.
Rafał Czajkowski przypomniał, że podczas kampanii jego komitet nastawił się na to, by mówić o ważnych rzeczach dla miasta, takich jak status miasta wojewódzkiego, park kulturowy "łącznie ze zgodą, którą chcieliśmy budować jako osoby nienależące do partii". Czajkowski uważa, że wyborcy określili, jak nowa rada powinna wyglądać, kto w niej sprawować władzę, powierzając 16 mandatów Prawu i Sprawiedliwości. - Jestem przekonany, że pan minister - mówił zwracając się do Skurkiewicza - która nie tylko łączy, ale która jest w stanie dać więcej dla Radomia, bo jest w Warszawie więcej załatwić, więcej przywieźć, więcej pomóc - zapewniał Czajkowski. Po chwili poprawił się wyjaśniając, że słowo "załatwić" nie brzmi zbyt dobrze i że chodzi mu o to, że Skurkiewicz jest osoba rozpoznawalną i będzie w stanie wspierać Radom.
Rafał Czajkowski odwołał się też do dzisiejszego wywiadu radiowego Radosława Witkowskiego, który - jego zdaniem - nie zadeklarował, że w drugiej turze wyborów liczy na głosy wyborców Czajkowskiego. - Powiedział, że będzie zabiegał o głosy innych elektoratów. W tej sytuacji poproszę moich wyborców o głosowanie na pana ministra - mówił Czajkowski.
Dziennikarze pytali czy jednak nie jest oczywistym, że Czajkowski nie mógł poprzez Witkowskiego, bo ten sądzi się z prezydentem, który zwolnił go z pracy w urzędzie. - Wielokrotnie mówiłem, że jestem gotów ten spór zakończyć, niestety takiej woli nie ma z drugiej strony. A dzisiaj utwierdziłem się w tym, kiedy prezydent pytany, czy jest gotowy zabiegać o głosy komitetu Rafała Czajkowskiego, powiedział, że będzie zabiegał o głosy i tu wymienił wszystkich kandydatów poza mną - powtarza Czajkowski.
Nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy nie byłoby lepiej od razu iść do wyborów razem z PiS-em i ewentualnie wprowadzić do rady swoich ludzi. - Nie taki był nasz zamiar, bo osoby, które udało nam się zgromadzić i które startowały z mojego komitetu, to są osoby nienależące do partii to był nasz podstawowy klucz. My nie chcieliśmy wspierać partii, chcieliśmy wystartować w wyborach, popracować na rzecz miasta, podebatować. Chcieliśmy zrobić coś dla miasta, nie chodziło nam o partię, chodziło nam wyłącznie o miasto. I chcieliśmy się też sprawdzić i na jakie poparcie możemy liczyć - przekonywał Rafał Czajkowski.
Bożena Dobrzyńska
-
-
-
-
-
-
Czajkowski poparł Skurkiewicza
-