Kluzik-Rostkowska: Czas kampanijnych emocji skończył się. Teraz trzeba współpracować

18 października 2019

Ponad 19 tys. głosów zdobyła podczas wyborów parlamentarnych kandydatka Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska. Posłanka uważa, że gdyby osiągnęła gorszy wynik, szósty mandat w okręgu nr 17 przypadłby Prawu i Sprawiedliwości.

 
Joanna Kluzik-Rostkowska dziękowała wyborcom

Joanna Kluzik-Rostkowska dziękowała wyborcom

  - Chciałabym podziękować wszystkim, którzy głosowali na mnie i na całą naszą listę. Ten wynik, który umożliwił Koalicji Obywatelskiej zdobycie dwóch mandatów to jest praca wszystkich, praca każdego głosu, który na listę Koalicji Obywatelskiej wpadł - mówiła poseł Kluzik-Rostkowska. Poinformowała, że dzisiaj rano okazało się, że gdyby tych głosów było 200 mniej., to istniało niebezpieczeństwo, że ten siódmy mandat byłby mandatem PiS-u, a KO miałaby tylko jednego przedstawiciela. - Była to więc kampania, gdzie każdy głos był na wagę złota. Bardzo się cieszę, że dzięki temu, że miałam wystarczająco wiele głosów, mógł wejść do parlamentu drugi nasz kandydat - uważa posłanka. Zespół parlamentarny? Być może Kluzik-Rostkowska zapewniała, że będzie rozmawiać ze wszystkimi posłami reprezentującymi ziemię radomska. - Czy zespół parlamentarny, który powstał w minionej kadencji będzie odtworzony, trudno mi dzisiaj powiedzieć. To nie jest stały zespół, wszystkie tego rodzaju zespoły są powoływane na okres jednej kadencji. A więc, gdybyśmy się zdecydowali na powołanie tego zespołu, trzeba to robić od początku - podkreśla posłanka. Jej zdaniem kluczowe jest to, czy PiS będzie chciał ten zespół dalej mieć, skoro w mijającej kadencji jego funkcjonowanie się nie powiodło. - Być może trzeba będzie szukać jakiejś innej formuły, nowej. Bo powoływanie zespołu bez PiS-u, który ma sześć mandatów jest nieefektywne - zaznacza posłanka. Dodaje, że to od posłów PiS zależy, czy formuła z poprzedniej kadencji zostanie utrzymana. - Posłowie mają wiele narzędzi, by wpływać na rzeczywistość, ale partia rządząca ma łatwiej, bo tych narzędzi ma więcej. Ale my możemy o pewnych problemach mówić, pokazywać je, możemy pisać interpelacje i na pewno będziemy to robić - zapewnia Joanna Kluzik-Rostkowska. Zdradza, że posła Marka Suskiego zna od ponad 30 lat i nie sądzi, by się z nim nie zgadzała w kwestiach dotyczących regionu. - To samo dotyczy nowo wybranego senatora, wiceministra obrony narodowej Wojciecha Skurkiewicza. Z nim też mam długą historię współpracy, ponieważ razem pracowaliśmy najpierw w komisji obrony narodowej, a potem on reprezentował te problemy na wszystkich komisjach - mówi posłanka. Frysztak mógł nie zostać posłem Powtórzyła, że uważa za rzecz oczywistą, że w Radomiu będzie lotnisko. - Najważniejszy jest dojazd do tego lotniska. Nikt się nie dziwi, że np. lotnisko pod Paryżem jest w odległości 90 km, podobne jest pod Londynem. Oba obsługują tanie loty - przypomina posłanka. Kluzik-Rostkowska odniosła się również do słów posła-elekta Konrada Frysztaka, który mówił w mediach, że miała być lokomotywą listy KO, a okazała się być tylko ciuchcią. - Przypisuję to po prostu młodości, brakowi doświadczenia. W kampanii pracowałam bardzo często, zdobyłam ponad 50 proc. więcej głosów niż Konrad Frysztak i mam nadzieję, że on doskonale rozumie, że gdybym ja nie miała ponad 19. tys. głosów, to on nie byłby posłem - tłumaczyła. - Ale dajmy już temu spokój. Kampania się skończyła. Mam nadzieję, że będziemy współpracować dla dobra regionu. Ja nie mam z tym żadnych problemów. Jestem w polityce od dawna i wiem, że jest czas emocji kampanijnej i czas porozumienia - podkreśla. bdb
Tags