W pobliżu Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku ma powstać biogazownia. Jest sprzeciw

10 marca 2021

W Orońsku, w niedalekiej odległości od Centrum Rzeźby Polskiej ma powstać biogazownia. Decyzja o pozwoleniu na budowę jest prawomocna, ale dopiero teraz dyrekcja CRP wspierane przez ministerstwo kultury wyraża swoje niezadowolenie. – Nieprzyjemny zapach odstraszy artystów i turystów – przekonują.

 

Orońsko to miejsce pracy rzeźbiarzy (fot. archiwum)

 

Dzisiaj przedstawiciele CRP, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, orońskiego samorządu oraz Starostwa Powiatowego w Szydłowcu spotkali się, by zastanowić się, czy istnieje szansa na oddalenie inwestycji od CRP.

  - Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku to narodowa instytucja kultury z 40-letnią tradycją. Chcielibyśmy odważnie i z nadzieją patrzeć w kolejnych, albo i więcej, 40 lat działalności. Oprócz działalności wystawienniczej, muzealniczej jesteśmy ośrodkiem dla środowiska rzeźbiarskiego, dla artystów, którzy przyjeżdżają tu od lat. Tutaj tworzą, ale jest to także dla nich miejsce do kontemplacji po ciężkiej, wytężonej pracy. Musimy im zapewnić czyste powietrze - podkreśla dyrektor CRP w Orońsku Maciej Aleksandrowicz. Obawia się, że planowana w bezpośrednim sąsiedztwie instytucji biogazownia rolnicza utrudni działalność centrum. - Że nie będziemy mogli swobodnie zapraszać gości z kraju i zagranicy, że oni będą obawiali się tutaj przyjechać - wylicza powody niezadowolenia dyrektor.

Na dodatek - jak poinformował wójt gminy Orońsko Henryk Nosowski - inwestor wystąpił o zwiększenie mocy biogazowni. - Ale to daje nam podstawy do innego postępowania o wydanie warunków zabudowy. Włączę się aktywnie w negocjacje z inwestorem - zadeklarował wójt.

- Biogazownia będzie wiązała się z bardzo poważnymi konsekwencjami dla krajobrazu kulturowego, ale także dla powietrza. To miejsce jest ważne dla artystów, jest miejscem ich pracy. Ministerstwo wyraża swoją głęboką troskę i zaniepokojenie tymi planami inwestycyjnymi - mówiła wiceszefowa resortu kultury Magdalena Gawin. Podkreślała, że cieszy się z publicznego zobowiązania wójta, który wydawał decyzję o warunkach zabudowy (a pozwolenie na budowę starosta szydłowiecki - przyp. autor), że będzie dążył do kompromisu, który "ochroni nam to miejsce". - Bardzo proszę wszystkich społeczników, mieszkańców, artystów, który przyjeżdżali tutaj przez lata, aby bronić tego miejsca. Liczę na pozytywne kontakty z inwestorem. Być może on sam, z własnej woli przesunie inwestycję. Tak byłoby najlepiej - apeluje Magdalena Gawin.

bdb, kat

 

 

Tags