Enea Nowa Energia wydała 2 mln zł na swoją siedzibę. Poseł Frysztak: biznajcum
Sofa „Rodeo” w koniakowym, eleganckim kolorze, mech „chrobotek” na ścianie, telewizory, indyjski stolik, którego podstawę stanowi pień drzewa tekowego – tak m.in. za 2 mln zł (łącznie z przystosowaniem) – wyposażona jest siedziba Enei Nowa Energia przy ul. Kaszubskiej w Radomiu. Spółka Skarbu Państwa zatrudnia głównie osoby związane z PiS.
O powody wyboru tego budynku na siedzibę Nowej Energiia, "bizantyjskie" - jak to ujął - wyposażenie, a także kompetencje członków zarządu i innych zatrudnionych tu osób zapytał poseł Konrad Frysztak (Platforma Obywatelska).
- Dziennikarze zastanawiali się, dlaczego Tomasz Siwak po raz drugi zdecydował się ulokować biznes, któremu przewodzi. W 2014 roku mieściła się tu siedziba Portu Lotniczego Radom, której był prezesem. Wtedy pół miliona złotych zostało zainwestowanych w ten budynek. Został on zmodernizowany, dostosowany do potrzeb biurowych Portu Lotniczego - przypominał podczas dzisiejszego briefingu prasowego poseł Frysztak. I pytał: co takiego magicznego jest w tym budynku, że tym razem kwota ponad 2 mln zł została zainwestowana, by dostosować budynek do potrzeb panów prezesów: Siwaka i Czabana?
Bizancjum za wyższą cenę prądu
Zdaniem parlamentarzysty PO, ten budynek "to przykład bizancjum", które powstało za publiczne pieniądze. - Enea Nowa energia jest spółka córką Enei, tej firmy, która odpowiada za cenę prądu - podkreśla Konrad Frysztak dodając, że rachunki za prąd miały być niższe. - Prezes Kaczyński obiecywał, że będą dopłaty do rachunków. Tych dopłat nie ma, ale za pieniądze, które wypracowała grupa, za nasze pieniądze, wyremontowano ten budynek - mówi Frysztak. I wylicza, co zostało w nim zamontowane: np. ściana z mchu, który nazywa się "chrobotek" i kosztował około 23 tys. zł, lustra (cena montażu między 40 a 70 tys. zł), metaloplastyka (70 tys. zł), sofa "rodeo" ze skóry koniakowej, i dwa fotele (każdy 5 tys. zł), w tym samym stylu (dla stworzenia - według producenta - "atmosfery kowbojskiej"), rękodzieło indyjskich rzemieślników - stolik kawowy, którego szklany blat opiera się na korzeniu z drzewa tekowego (3 tys. zł), 55-calowe telewizory, płytki dywanowe (93 tys. zł). To przykład biznatyjskiego przepychu - powtarza Frysztak.
Poseł Platformy pyta, czy w trudnych czasach, jakie mamy, gdy w sferze budżetowej są cięcia, kiedy rosną rachunki za prąd, stać spółkę Skarbu Państwa na takie wydatki. Czy prezes Tomasz Siwak i prezes Krzysztof Czaban, nie mogliby się zadowolić "normalnym", innym biurem? Nie wynajętym od osoby prywatnej? Frysztak uważa, że spółka wynająć pomieszczenia w budynku PSE na rogu Żeromskiego i 25 Czerwca, dopóki inna spółka Skarbu Państwa jeszcze zajmuje ten gmach przed przeprowadzką do nowego. - Tu pracuje zaledwie 20 osób, które na razie niczego nie produkują - zaznacza poseł.
Na czym się znają?
Frysztak przypomina, że w Krajowym Planie Odbudowy 37 proc. pieniędzy zostanie przeznaczona na klimat, a spółka Enea Nowa Energia będzie wydatkowała znaczne ilości europejskich funduszy. - Dlatego zastanawiające jest jakie kompetencje posiadają nie tylko prezesi: Siwak i Czaban, ale np. dyrektor pionu administracyjnego, radomski radny Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Podlewski. Czy to jest miejsce, w którym funkcjonariusze Prawa i Sprawiedliwości znajduj schronienie, bo pośród 20 pracowników jest ich tu więcej. Czy oni posiadają najdrobniejsze choć kompetencje, aby tu pracować? Czy znają się na instalacjach fotowoltaicznych, fermach wiatrowych, elektrowniach wodnych? Co powodowało właścicielem, czyli firmą Enea do powołania takiego zarządu, a zarządem do zatrudniania takich a nie innych osób - pyta poseł Frysztak.
Konrad Frysztak złożył w siedzibie spółki 50 pytań dotyczących siedziby Nowej Energii przy ul. Kaszubskiej, w tym to o powody decyzji o wyborze tego obiektu.
Bożena Dobrzyńska