Kiedy będzie gotowa hala sportowa przy Struga? Trzeba odwodnić teren

26 maja 2021

Budowa Radomskiego Centrum Sportu, jak powszechnie wiadomo i tak ma pod górkę, a teraz radni PiS alarmują, że już dość bliskie ukończenie hali widowiskowo-sportowej może się opóźnić, bo trzeba wokół obiektu wykonać dodatkowy drenaż. Wiceprezydent Radomia uspakaja: koniec czerwca jest niezazagrożony.

 

 

Radni PiS widzą kolejne problemy przy budowie RCS

 

- Cały teren Radomskiego Centrum Sportu musi być objęty dodatkowym odwodnieniem, ponieważ przy hali na długości kilkudziesięciu metrów trzeba wykonać tzw. drenaż głęboki, wkopując się w ziemię na cztery metry, żeby odprowadzić podchodzącą pod halę wodę. W pozostałej części od ulicy Struga i Zbrowwskiego trzeba wykonać tzw. drenaż płytki na głębokość 80 cm - mówi Łukasz Podlewski, przewodniczący doraźnej komisji rady miejskiej ds. budowy RCS. Powołuje się przy tym na wypowiedź Roberta Dębickiego, dyrektora w MOSiR-rze, że "to wszystko wynika z analizy geotechnicznej' wykonanej przez specjalistów, która kosztowała około 100 tys. zł. - Wynika z niej, że do opracowania tej ekspertyzy wykorzystano 26 wcześniejszych opracowań i projektów. W żaden sposób nie wynika, że trzeba wykonać ten drenaż. Dyrektor Dębicki twierdzi, że jest inaczej - mówi Podlewski. Dodaje, że od strony ul. Jordana ułożono już kostkę na chodnikach i trzeba będzie ją zrywać. - A hala ma być oddana za kilka tygodni - zaznacza.

"Szukają dziury w całym"

Drenaż terenu mają wykonać Wodociągi Miejskie, a to dlatego - zdaniem radnego - że MOSiR nie ma już pieniędzy na zlecanie prac na zewnątrz. - Nieznany jest termin rozpoczęcia prac, nie wiadomo też jak wpuszczenie Wodociągów na teren, gdzie działa Betonox, wpłynie np. na gwarancje oddania hali - martwi się Łukasz Podlewski.

Obawy radnych PiS skomentował dla Radia Plus Radom wiceprezydent Mateusz Tyczyński. - Drenaż wykonają Wodociągi Miejskie w ramach swoich zadań, bo to jest odprowadzenie wody deszczowej i podłączenie do kolektora, który Wodociągi wcześniej wykonały. W żaden sposób nie wpłynie to na harmonogram prac. Hala jest absolutnie niezagrożona - dementuje dodając, iż ma wrażenie, że radni PiS-u "szukają dziury w całym i bardzo by się cieszyli, gdyby ten termin się opóźnił"".

Hala widowiskowo-sportowa przy ul. Struga jest w trakcie procedur odbiorowych. Jutro ma być decyzja sanepidu, potem straży pożarnej, a w następnej kolejności nadzoru budowlanego. Wszystkie maja się zakończyć do końca czerwca. Latem obiekt będzie już do dyspozycji sportowców.

Potrzebny kolejny aneks?

Wiele problemów jest też przy budowie stadionu. - Podpisano dwa aneksy na wzmocnienie fundamentów i myśleliśmy, że zostanie wzmocniona cała trybuna. Podczas posiedzenia komisji okazało się, że jedynie 70 proc. długości trybuny jest objętych tymi aneksami. Potrzebny jest kolejny aneks na kwotę około 400 tys. zł, żeby ukończyć utwardzanie fundamentów trybuny północnej - mówi Podlewski. Dodaje, że półfabrykaty zostaną ułożone tylko na części trybuny, ponieważ nie jest ona teraz wzmocniona do końca. - Na końcu trybuny znajduje się zbiornik retencyjny, do którego ma być zbierana woda z murawy. Ten zbiornik najprawdopodobniej trzeba będzie wymienić, tak twierdzi wykonawca, a MOSiR nic na ten temat nie wie - ubolewa Łukasz Podlewski.

"Najprawdopodobniej" źle ułożone prefabrykaty

Radni zaniepokojeni są też tym, że żadne prace nie toczą się na trybunie południowej. - Byliśmy informowani, że to z tego powodu, że trybuna północna jest nieutwardzona, więc nie ma potrzeby rozpoczynania prac na trybunie południowej - wyjaśnia Podlewski twierdząc, że to "też nie jest prawda". - Prefabrykaty na trybunie południowej najprawdopodobniej są źle ułożone. Niewykluczone, że trzeba będzie je zdejmować. Pomiędzy prefabrykatami powinny znajdować się podkładki tzw. neoprenowe. To jest pewnego rodzaju guma, która łączy elementy, zapewnia szczelność, aby nie dostawała się woda oraz wygłusza poruszanie się prefabrykatów między sobą. Te elementy trzeba będzie naprawić, być może na całej trybunie południowej - mówi Podlewski.

Wiceprezydent Mateusz Tyczyński nie widzi w wypowiedzi radnego Podlewskiego nic odkrywczego, bo  już wcześniej wiadomo było o konieczności wykonania dodatkowych 30 proc. prac. - Wystarczy, by radni czytali dokumenty, gdzie wszystko jest jasno napisane. Jak każda robota dodatkowa robota będzie dodatkowo kosztować, ale o tym wiedzieliśmy już od dawna - przekonuje wiceprezydent.

Bożena Dobrzyńska

 

Tags