Policja użyła wobec 25-latka paralizatora. Sekcja zwłok wykazała, że się zadławił wymiocinami
Przyczyną śmierci 25-latka, wobec którego policjant użył paralizatora, było zachłyśnięcie się treścią żołądkową – wskazują wstępne wyniki sekcji zwłok mężczyzny przeprowadzone w Zakładzie Medycyny Sądowej w Warszawie.
- Nie wykazała ona śladów obrażeń mechanicznych, które mogły mieć wpływ na zgon pokrzywdzonego. Jako wstępna przyczyna zgonu została wskazana ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu aspiracji znacznej ilości treści pokarmowych do dróg oddechowych z całkowitym upośledzeniem ich drożności - mówi Agnieszka Borkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Jak dodaje, w obrazie sekcyjnym stwierdzono ślady po użyciu kajdanek oraz ślady po elektrodach od paralizatora.
Prokurator Borkowska zaznacza, że zostaną jeszcze przeprowadzone badania histopatologiczne oraz toksykologiczne, które pozwolą na odpowiedź na pytanie, czy w chwili zdarzenia pokrzywdzony był pod wpływem działania substancji psychoaktywnych.
Jak już pisaliśmy, do zdarzenia doszło w nocy z 1 na 2 listopada w Mirowie Nowym koło Szydłowca. Jak podała policja, o godz. 1.10 Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego zostało poinformowane przez kobietę o agresywnie zachowującym się bracie, który miał mieć omamy, wyzywać członków rodziny, być pobudzony i agresywny. Na miejsce do skierowany został umundurowany patrol policji z komendy w Szydłowcu oraz załoga pogotowia ratunkowego. Na posesji zastano mężczyznę, który widząc zbliżających się policjantów oraz ratowników medycznych, próbował zaatakować ich sztachetą. Mężczyzna miał zachowywać się irracjonalnie, być bardzo agresywny, nie reagować na wydawane przez policjantów polecenia i cały czas próbował zaatakować interweniujących. W tej sytuacji, aby odeprzeć bezpośredni zamach na życie funkcjonariuszy, jeden z policjantów użył wobec 25-latka paralizatora, a następnie awanturnika obezwładniono i założono mu kajdanki. Mężczyzna był nadal pobudzony. Po około 15 minutach zaczął tracić przytomność. Obecny na miejscu zespół ratownictwa medycznego natychmiast przystąpił do udzielania pomocy medycznej; wezwano też dodatkową karetkę. Po około 40 minutach reanimacji mężczyzna zmarł.
Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci 25-latka.
bdb