Pruł pod prąd, bez kierowcy

20 lutego 2008
- Właśnie minął mnie dostawczy citroen jumper, który jechał pod prąd, a w środku nie było kierowcy - takie zgłoszenie otrzymał dyżurny radomskiej komendy policji od przestraszonego kierowcy. Samochód zsunął się z lawety


Około godziny 9 krajową "siódemką" mknął pod prąd biały jumper. Zszokowani kierowcy zaalarmowali policję.

- Funkcjonariusze szybko ustalili że citroen jumper najprawdopodobniej zjechał ze źle zabezpieczonej lawety. Auto przejechało pas zieleni oddzielający jezdnie, następnie pokonało ponad sto metrów pod prąd i uderzyło w barierkę na której zakończyło swoją jazdę - relacjonuje Aleksandra Banaszczyk z zespołu prasowego KWP.

Wszystko to działo się przed wjazdedm do Radomia, w okilicach ronda warszawskiego. Na szczęście szarżujący jumper nie spowodował wypadku i nikomu nic się nie stało. Z wujaśnien świadków wynikało, że kierowca lawety nie zorientował się że zgubił ładunek i pojechał dalej w kierunku Iłży.

Policjanci błyskawicznie powiadomili swoich kolegów z Iłży którzy zatrzymali zaskoczonego laweciarza i zawrócili go po zgubę. W Radomiu pechowy kierowca podziękował policjantom za szybką reakcję i został ukarany mandatem.