Lekarze wracają do pracy

25 marca 2008
Sytuacja w obu radomskich szpitalach powoli wraca do normy. Gorączkowe przedświąteczne rozmowy dyrekcji z lekarzami doprowadziły do porozumień. Teraz największym problemem jest przywrócenie działalności w placówce na Józefowie onkologii i chirurgii. Spokój wraca na Tochtermana


Pracujemy z prawnikami nad odwołaniem do ministra zdrowia w sprawie decyzji o wykreśleniu obu oddziałów z rejestru. Będziemy to robić za pośrednictwem pana wojewody – tłumaczy dyrektor WSS Luiza Staszewska.

Zdaniem szefowej placówki nie jest jeszcze – na szczęście – przesądzona utrata przez onkologię i chirurgię utraty kontraktów z NFZ. - Wg niektorych opinii nie dzieje się to tak automatycznie, jakby się wydawało. Bo skoro przyjmujemy pacjentów i wykonujemy operacje, a lekarze wyrazili zgodę na podpisanie klauzuli opt-out, to Fundusz nie powinien być tak restrykcyjny. Przynajmniej do uprawomcnienia się deczyji o wykreśleniu oddziałów winien wstrzymać się z zabieraniem pieniędzy – podkreśla Staszewska.

Dziś w szpitalu na Józefowie był wicemarszałek Mazowsza Waldemar Roszkiewicz. -  Przyjechał specjalnie po to, by zapewnić pracowników, że Urząd Marszałkowski nie zamierza zamykać naszego szpitala i będzie nas wspierać w rozmowach z NFZ – wyjaśnia L. Staszewska.

Do ugody dochodzi także w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym. - Podczas porannego spotkania poszliśmy na ustępstwa – wyjaśnia dr Norbert Grel ze związku zawodowego lekarzy. - Zgodziliśmy się, że w zamian za podpisanie przez nas klauzuli opt-out otrzymamy 20-procentowy dodatek do nocnych dyżurów. Cały czas jest także aktualna propozycja dyrekcji, że będzie starała się wypłacić premię z pieniędzy, które szpital uzyska z tegorocznych nadwykonań.

Kuźmiuk: nie rozumiem tego Głos w sprawie dramatu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego zabrał także europoseł Zbigniew Kuźmiuk. - Uważam, że jako jeden z współtwórców tego szpitala i wieloletni przewodniczący rady społecznej mam do tego moralne prawo – przekonywał na konferencji prasowej.

Kuźmiuk za sytuację na Józefowie obarcza rząd i parlament. - Lekarze dostali w postaci nowych przepisów prawa instrument, z którego teraz korzystają. Ten dramat to wynik kampanii wyborczej, kiedy zapowiadano ogromne zarobki lekarzy. Należało albo wstrzymać wejście w życie ustawy o czasie pracy lekarzy, albo choćby doraźnie rozwiązać problem przesuwając środki na wynagrodzenia z funduszu pracy. Skoro zadeklarowało się jesienią podwyżki, to trzeba je było dać. Bo to, co się dzieje teraz, to kompletny brak odpowiedzialności rządzących – uważa Kuźmiuk.

Europoseł obawia się, że kryzys w radomskich szpitalach to dopiero początek prawdziwego dramatu w służbie zdrowia. - Chyba, że chodzi o to, by komornik blokowal konta, a likwidator przychodził w zupełnie innym celu niż świadczenie usług medycznych – podkreśla Kuźmiuk. 

Zobacz też: Wieczorne porozumienie w szpitalu