Deklaracje nie padły

- Pojechaliśmy z nowymi faktami, które pojawiły się od czasu złożenia przez nas odwołania od decyzji wojewody o zamknięciu oddziałów - wyjaśnia dyr. Luiza Staszewska. - Poinformowaliśmy panią minister, że mamy o trzech specjalistów więcej, bo nasi lekarze zdali egzamin na "dwójkę" z onkologii klinicznej, że chcemy ulokować chirurgię na jednym piętrze, co pozwoli dyżurować mniejszej liczbie lekarzy. Zapewnialiśmy, że mamy potencjał, bardzo dobre sale operacyjne. Dołączyliśmy także prośby od chorych, mówiliśmy o telefonach od nich.
Minister Ewa Kopacz poprosiła także o rozmowę w cztery oczy z lekarzami z obu oddziałów. - O czym dyskutowano nie wiem - zastrzega dyr. Staszewska. Podkreśla jednocześnie, że nie spodziewa się szybkiej decyzji ze strony ministerstwa. - Ta machina administracyjna dopiero ruszyła - dodaje.
Teraz od minister Ewy Kopacz zależy, czy onkologia i chirurgia w szpitalu na Józefowie znów będą pracować.