Niech się święci 1 Maja!

1 maja 2008
- Za dwa lata liczba ufających nam ludzi będzie taka, że wygramy wybory i przywrócimy naszemu miastu należną mu rangę - mówił podczas pierwszomajowej manifestacji Leszek Rejmer z  radomskiego SLD. Dziś na zorganizowany przez partię wiec przyszło około 200 osób. Pochód przeszedł m.in. deptakiem

Zwolennicy lewicy spotkali się na Placu Jagiellońskim. Jedni zjawili się tutaj jak niemal każdego roku (wyjątkowo pochodu nie było w ubiegłym), inni przypadkowo. - Przyszedłem bardziej z ciekawości, no i pogoda jest ładna - mówił nam jeden ze starszych mężczyzn. Wśród zebranych dominowali właśnie ludzie starsi, młodsi jeśli byli, to jako reprezentacja lewicowych młodzieżówek.

Nawiązując do charakteru święta, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej SLD Leszek Rejmer podkreślał, że dziś znalezienie pracy w Radomiu ciągle graniczy z cudem. - Nie dotyczy to tylko ludzi związanych z PO i PiS. Nie liczą się kompetencje ani dobre C.V., wystarczy partyjna rekomendacja - mówił. Wyliczał też z jakimi obciążeniami portfela musimy się zmagać: podwyżkami fundowanymi przez rząd i władzę lokalną, w tym m.in. nowym podatkiem od deszczu.

Rejmer zwrócił także na uwagę, że radomianie są: "świadkami wyniszczającej walki pomiędzy PO i PiS", a miasto najwięcej zyskało za rządów SLD: strefę ekonomiczną, dwie państwowe uczelnie UW i UMCS, najlepszą promocyjną imprezę - Air Schow. Za dwa lata przejmiemy włądzę - twierdzi SLD

W popdobnym tonie wypowiadał się poseł Marek Wikiński. Zaczął jednak od zwrotu: Proszę państwa. Panie i panowie. Towarzysze i towarzyszki! - nie wstydźmy sie tego określenia. Dziś obchodzimy także inną rocznicę, czwartą rocznicę wejścia Polski do zjednoczonej Europy. To polska lewica wprowadziła nasz kraj do Unii. Niestety, Radom nie potrafi skorzystać z tej szansy - przekonywał, zwracając się także do prezydenta miasta: - Panie Kosztowniak! Skończcie wasze waśnie i spory z Platformą, bo nie służą one rozwojowi naszego kraju i miasta.

Po przemówieniach uczestnicy manifestacji przeszli ulicami Focha i Żeromskiego pod gmach b. Urzędu Wojewódzkiego. Koło fontann przechodzących zaczepiło kilku hałaśliwie zachowujących się i wykrzykujących wulgarne słowa młodzieńców. Szybko jednak uspokoiła ich, prosząc o dokumenty policja.