Nabici w powiat
Dlaczego Radom nie ma takiej rangi, na jaką zasługuje? Co zrobić, by to znaczenie podnieść? - zastanawia się stowarzyszenie Kocham Radom i zachęca do dyskusji.
Działacze stowarzyszenia powyższe pytania postawili na konferencji prasowej zorganizowanej pod gmachem byłego urzędu wojewódzkiego. Za materiały naukowe ilustrujące problem posłużyły m.in. tablice statystyczne i kartograficzne. Łukasz Zaborowski przypomniał o tradycjach Radomia jako ośrodka administracji regionalnej - Przecież w 1613 r. Radom stał się siedzibą Koronnego Trybunału Skarbowego, a w 1844 był stolicą Guberni Radomskiej, której granice sięgały podkrakowskich miejscowości. W latach 1936 - 39 wchodziliśmy w skład COP - mówił. Od historii przeszedł do aktualnych problemów. - Miasto podczas kolejnych reform administracyjnych stopniowo traciło swoją pozycję. Przez Kielce byliśmy drenowani z urzędów i kadr naukowych. Teraz podobnie robi Warszawa. Przez ostanie lata zostaliśmy wbici w rolę miasta powiatowego - przekonywał.
Wtórował mu Jakub Kluziński - Zaniżono rangę Radomia w opracowywanej właśnie koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju! Dlaczego Radom ma być postrzegany jako miasto ponadregionalne, a nie ośrodek o znaczeniu krajowym? Dobrym rozwiązaniem byłoby administracyjne wydzielenie Warszawy z województwa mazowieckiego. Dowodem na marginalizację miasta, może być mapa pogody w telewizji. Próżno szukać tam Radomia, a to przecież byłaby darmowa reklama dla miasta - uważa.
- Podniesieniem tych zagadnień chcemy dać sygnał parlamentarzystom i władzom miasta, aby zajęli się problemem. Pokazujemy, że nasze miasto ma większe aspiracje. Apelujemy o aktywne działania rządzących. Mamy zaplecze i wcale nie jesteśmy gorsi np. od Kielc. Możemy walczyć o swoją przyszłość m. in. razem z Częstochową i Koszalinem. Oni mają podobne problemy - mówił Kluziński.
Na argumenty członków stowarzyszenia emocjonalnie reagowali przypadkowi przechodnie. - Jesteśmy pod Warszawą, byliśmy pod Kielcami. Zawsze dostawaliśmy ochłapy i nic się nie zmieni. Zamiast fabryk i poważnych inwestycji dostajemy markety - denerwowali się. - Pytam się gdzie są władze miasta? Popieram ten pomysł, ale nie widzę szans na zmiany. Na naszym podwórku gryzie się PO i PiS, gdzie tu szansa na ich wspólną walkę o Radom? - irytował się jeden ze słuchaczy.
Komentuje poseł Radosław Witkowski (PO): - Nie są to rzeczy nowe, podnosiłem je jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Mam nadzieję, że sejmowa komisja samorządu terytorialnego i polityki regionalnej, której jestem członkiem, jeszcze w tym roku zajmie się uwarunkowaniami administracyjnego podziału kraju dla Mazowsza. Komisja zwróci się o analizy, dane które pozwolą na wypracowanie konkretów i być może rewizję reformy administracyjnej kraju, choć w tej kadencji Sejmu to chyba raczej niemożliwe. Ale naszym zadaniem jest skłaniać do refleksji, pobudzać dyskusje na ten temat.