Z taką książką cena szła w górę

Pod koniec czerwca jedną z drukarni przeszukali policjanci. - Znaleźli 10,5 tys podrabianych książek serwisowych oraz ponad dwa tysiące przekazów pocztowych. Służyły one do wysyłania dokumentów doodbiorców w całej Polsce - informuje zastępca komendanta miejskiego policji w Radomiu Jacek Jóźwicki.
Fałszerz korzystał z internetu. - Za pomocą portali aukcyjnych szukał klientów i tam uzgadniali szczegóły przekazania druków. Pracownikowi drukarni nie zabrakło pomysłowości - skanował oryginalne dokumenty i poddawał je obróbce na komputerze. Jako że większość książek nie posiada hologramów nie można było ich odróżnić od prawdziwych - dodaje Jóźwicki.
O
nabywców nie było trudno. Jak podkreśla komendant, takie dokumenty pozwalają na wyrobienie
nowej tożsamości auta. - Można za ich pomocą zaniżyć np. przebieg przejechanych
kilometrów, a w ten sposób podnieść wartość auta - tłumaczy.
Pracownikowi drukarni postawiono zarzut wprowadzania do obiegu fałszywych dokumentów z wykorzystaniem zastrzeżonych znaków firmowych. Policja
zabezpieczyła również sprzęt o wartości 900 tys zł.