Skarga na foliową torbę (a właściwie na jej brak)

18 lipca 2008
Pierwsza skarga na sklep, który nie oferował jednorazowych toreb na zakupy. - Nie ma takiego obowiązku - wyjaśnia Państwowa Inspekcja Handlowa w Radomiu. Duże sieci rezygnują z foliówek

Jak wyjaśnia szefowa radomskiego oddziału PIH Dorota Mąkosa-Onuoha już w chwili, kiedy duże sieci handlowe zaczęły wycofywać jednorazowe torby foliowe, do inspekcji dzwonili zaniepokojeni konsumenci, pytając czy takie praktyki są dozwolone. - Teraz jednak wpłynęła pierwsza imienna, pisemna skarga. Napisał ją mężczyzna, który robił zakupy w jednym z marketów i nie miał w co zapakować zakupów, ponieważ nie chciał kupować torby płóciennej. Był bardzo zbulwersowany; argumentował, że w sklepie zjawił się przy okazji, nie planował tego, więc nie był przygotowany - tłumaczy szefowa PIH.

Jednak inspektorzy nie przyznali mu racji. - Owszem, przyzwyczailiśmy się do tego, że placówki handlowe proponują nam foliówki. Ta praktyka była powszechna, ułatwiała nam zakupy, jednak nie była dobra dla środowiska. Dlatego sklepy zaczęły stopniowo wycofywać jednorazówki. Najważniejsze jest jednak to, że nie ma przepisu, który nakazuje handlowcom oferowanie toreb na zakupy - mówi Mąkosa-Onuoha. - Sprawdzaliśmy też, że wprawdzie za pierwszą torbę płócienną trzeba zapłacić, ale potem jest ona wymieniania już za darmo.

Szefowa PIH podkreśla jednocześnie, że sieci handlowe muszą liczyć się, że podobnych skarg będzie więcej. - Muszą one pamiętać, że są artykuły, jak chleb, czy warzywa, które należy opakować, choćby z powodów higienicznych. Nie może być też jakby dwuznaczności w trosce o środowisko, to znaczy - dla jednych produktów są torby ekologiczne, dla innych nie - podkreśla D. Mąkosa-Onuoha.