Niedziela na kartodromie

Na kartodromie Automobilklubu zaprezentowały się stare i nowe motocykle, samochody i gokarty. A także – ich właściciele. – Przyjechałem golfem. Mam się czym pochwalić; moja maszynka działa jak marzenie, a jeszcze lepiej wygląda. W tuning włożyłem sporo kasy, ale mam z tego satysfakcję. I dziewczyny łaskawym okiem na mnie patrzą – zapewnia z uśmiechem Darek.
Na fanów zabytkowych motocykli czekała nie lada atrakcja – bmw z 1933 roku i możliwość porozmawiania z jego właścicielem Mirosławem Matysiakiem. – To rzadki model R 2. Dziś możemy podziwiać go w idealnym stanie, ale kiedy do mnie trafił był kupą złomu. Odrestaurowanie motocykla zajęło cztery lata. Były problemy z częściami, sporo musiało być dorabianych. – tłumaczy. Praca opłaciła się, jednoślad wygląda jak nowy i... ma duszę. – To stary motocykl, ma swoje humory, zachcianki. Czasem domaga się, aby go pogłaskać, porozmawiać z nim. Płata psikusy, jak ma zły dzień, za nic nie chce zapalić. Nawet „zupka” (paliwo) mu nie smakuje – mówi z przymrużeniem oka Matysiak. Na porażającą prędkość liczyć nie można. – Maksymalnie 80 km/h, ale to nie wada, a zaleta. Kierowcy mają dzięki temu czas go podziwiać - dodaje.
Ciekawie było nie tylko na ziemi. - Warto spojrzeć w niebo na pokaz akrobacji samolotowej. Młodzi modelarze prezentują swoje małe dzieła sztuki i umiejętności ich pilotażu – zachęcał publiczność prezes Automobilklubu Aleksander Gajewski.
Dorośli sprawdzali ile im się uzbierało punktów karnych w policyjnej bazie. Dzieci, których te „atrakcje” jeszcze nie dotyczą, korzystały z okazji aby zdobyć kartę rowerową czy motorowerową. Brały też udział w konkursach. Konkurencje i zadania były trudne, m.in. przejazd rowerowym slalomem z kubkiem wody w ręku. – Nie jest łatwo, ale zabawa jest super! – mówili zgodnie uczestnicy. Na najlepszych czekały nagrody - puchary i upominki. Sporym zainteresowaniem cieszyła się jazda gokartem, za parę złotych można było zdzierać opony na nowej nawierzchni toru.
Radomianie mieli także okazję zobaczyć, ilu jest w mieście fanów skuterów. – Zaprezentowaliśmy się dziś i tak w skromnym gronie, sporo osób jest poza miastem. Tworzymy internetowy fan klub tych jednośladów. Mamy zarejestrowanych ok. 80 osób – mówi jeden z klubowiczów Andrzej Molga. – Zapraszam na naszą stronę www.motoclubradom.za.pl, organizujemy ciekawe wycieczki – zachęca.
Ale impreza to również festyn rodzinny, nie mogło więc zabraknąć koncertów i spektakli. Serca publiczności zdobył zespół teatralny „Pralnia” z Pionek, w którym występują mieszkańcy Środowiskowego Domu Samopomocy. Przedstawienie „Kopciuszek” co kilka minut przerywano brawami w uznaniu zdolności artystów. Dzieciom spodobały się zwłaszcza wielkie, kolorowe figury bohaterów spektaklu wykonane przez samych aktorów. – Są wspaniali, nie boją się występować. Mnie podoba się zwłaszcza aktor grający konia i jego zabawne parskanie – mówi Ola, mama dwuletniego Krzysia.
Po występach zagrał zespół Crunch z melodyjnym rockiem. W repertuarze były największe polskie i zagraniczne przeboje.
Więcej zdjęć w Galerii