Słodkie znaki zapytania w skansenie

4 sierpnia 2008
Co to jest leziwo i do czego służy? Czy patoka i krupiec to coś do jedzenia? Na festynie „Miodobranie” odpowiadano na takie pytania i wiele innych.Leziwo wymaga od pszczelarza dużej zwinności





Podczas niedzielnej imprezy „Miodobranie” zorganizowanej w Muzeum Wsi Radomskiej licznie przybyli radomianie mieli okazję dowiedzieć się więcej o pracy pszczelarzy. – Leziwo to specjalny przyrząd pomagający wspiąć się do wyżej położonych barci. Mówimy na to również łaziwo – tłumaczyli fachowcy od miodu. Za nazwami patoka i krupiec kryły się same smakołyki. - Patoka to po prostu miód w postaci płynnej. Krupiec to również miód, tylko skrystalizowany – tłumaczyli cierpliwie pszczelarze.

Dla gości przygotowano nie tylko zagadki. Najmłodsi mogli sprawdzić swoje zdolności plastyczne. Dzieci malowały pszczoły i ule. - Maluję te owady, ale mi nie wychodzą. Innym wychodzą ładniejsze – irytował się mały Szymek.Jak ona to robi?

Do skosztowania przygotowano dziesiątki rodzajów miodów. Były nektarowe, spadziowe i mieszane. - Najbardziej odpowiada mi nektarowy, szczególnie lipowy. Jest ostry w smaku, z delikatną goryczką. Pychota! - mówił zachwycony Piotr. Smakując miodu, usłyszał od bartnika ciekawostkę: – Nie wiem, czy ma pan świadomość, ile pracy muszą wykonać pszczoły, abyśmy mogli delektować się miodem. By otrzymać kilogram słodkiego produktu, jeden owad musi przysiąść na kwiatku ponad 200 tys. razy. Dużo prawda? - pytał. Piotr nie odpowiedział, z wrażenia oparł się o stojący obok ul.

Grzegorz Marciniak