Bmw za 20 tysięcy złotych

W sprawę, którą ujawnili funkcjonariusze z mazowieckiej komendy policji w Radomiu zamieszani są celnicy, rzeczoznawcy i właściciele firm zajmujących się sprowadzaniem luksusowych aut. Dzięki przekrętom sprzedawcy zarabiali miliony złotych. - Samochody, które kosztują od 200 tys. zł w górę, były wyceniane na 10 - 20 tys. złotych. Zyskiwali na tym wszyscy uczestnicy tego procederu, tracił Skarb Państwa. Według wstępnych wyliczeń ok. 50 mln. zł - informuje zastępca komendanta mazowieckiej policji Marek Kacprzak.
Bmw, audi, mercedesy i inne auta sprowadzano ze Szwajcarii, co wiąże się z wysokimi opłatami celnymi, podatkami, ponieważ kraj ten nie należy do UE. Biznes kręcił się przez trzy lata. Sprzedażą samochodów zajmowały się firmy z Bielska Białej, Lublina, ale w tej "sprawie celnej" uczestniczyli też radomscy handlarze.
Są już zarzuty dla pierwszych osób. - Dwadzieścia ma zarzut udziału z zorganizowanej grupie przestępczej, a osiem spośród nich zostało aresztowanych. Wobec siedmiu zastosowano poręczenia majątkowe, kolejnych siedem objętych zostało dozorem policyjnym. Szóstka celników podejrzanych o przyjmowanie łapówek została odsuniętych od wykonywania zawodu. Sprawa jest rozwojowa - podkreśla Kacprzak.
(gmar)