Kto będzie sądził?

25 września 2008
Asesorów sądowych może zabraknąć w przyszłym roku w okręgu radomskim. Sądy będą pracowały wolniej i roztrzygną mniej spraw - alarmuje środowisko prawnicze. Sędziowie chcą zmian  

Trwające od wczoraj tzw. dni bez wokandy to jasny sygnał, że wśród sędziów nie dzieje najlepiej. Uważają oni, że w systemie sądowniczym niezbędne są zmiany, inaczej nie będzie chętnych do pracy, a jeśli się znajdą, to nie będą najlepszymi prawnikami. - Chodzi nam m.in. o brak projektów ustaw zmierzających do wprowadzenia obiektywnych zasad wynagradzania sędziów i brak systemowych rozwiązań kompleksowej reformy wymiaru sprawiedliwości. Również uregulowania systemowe w dostępie do zawodu są niezbędne. Chcemy, aby w sądach pracowali ludzie najlepiej wykształceni. Tymczasem z powodu niskich płac wybierają oni inne, lepiej płatne profesje m.in. notariusza czy radcy prawnego - tłumaczy Lech Wiśniewski prezes zarządu radomskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, które jest organizatorem protestu.

Przedstawicieli stowarzyszenia nie dziwi, że  radomskich sądach może zabraknąć w przyszłym roku asesorów. Siedmiu z nich kończą się umowy o pracę w maju 2009 r. i nie planują ich przedłużać na dotychczasowych warunkach. - To trudny, odpowiedzialny i wymagający wielu poświęceń zawód, w dodatku nisko opłacany. Sędzia np. w sądzie rejonowym zarabia ok. 3600 zł,. W porównaniu do zawodu np. notariusza to niewielkie pieniądze. Pamiętajmy że to specyficzne zajęcie, zdarzają się dyżury całodobowe, weekendowe. Najlepsi studenci nie garną się do asesury, właśnie z tych powodów - przekonuje Lech Wiśniewski.

Na miejsca asesorów, którym kończą się umowy, nie ma chętnych. - Jeśli rząd nie przeprowadzi w najbliższym czasie zmian praca sądów będzie znacznie utrudniona. Bez asesorów sądy będą pracować dłużej i mniej spraw będzie załatwianych. W październiku zorganizujemy krajową konferencję naszego stowarzyszenia i  zastanowimy się co dalej, czekamy na ruch ministerstwa sprawiedliwości - zapowiada L. Wiśniewski.

(gmar)