Zaliczenie za łapówkę?

8 października 2008
Zbigniew B., profesor matematyki na Politechnice Radomskiej oskarżony o branie łapówek od swoich studentów. Nie przyznaje się do winy.

Chodzi o zdarzenia z listopada 2002 roku. Wykładowca miał przyjąć od studentów pieniądze w zamian za zaliczenie przedmiotu. - Banknoty studenci wkładali do indeksu i przekazywali je Zbigniewowi B. Wracał do nich indeks bez pieniędzy, ale z z odpowiednim wpisem profesora - tłumaczy rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz.

Dwaj studenci, którzy brali udział w procederze sami zgłosili się do prokuratury. Bali się konsekwencji, gdyby prawda wyszła na jaw, ponieważ o sposobie zaliczenia matematyki u profesora robiło się na uczelni coraz głośniej. - Twierdzą że profesor przyjął od nich łapówkę odpowiednio: 1000 zł i 800 zł. Przekonują że zdecydowali się na wręczenie pieniędzy, ponieważ już dwukrotnie nie zaliczyli u Zbigniewa B. dwóch podejść do egzaminu i trzeci skutkowałby skreśleniem z listy studentów - wyjaśnia Małgorzata Chrabąszcz.

O metodach zaliczeń na PR prokuratura otrzymywała również anonimowe donosy. - Docierały do nas anonimy z takimi informacjami, studenci również pomiędzy sobą rozmawiali o tym otwarcie. Z naszych ustaleń wynika, że proceder trwał od dłuższego czasu i te dwa ujawnione przypadki nie są jedyne - mówi rzeczniczka.

Prokuratura Okręgowa skierowała już akt oskarżenia w tej sprawie do radomskiego sądu. Profesorowi grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Oskarżony nie przyznaje się do winy, nie został zatrzymany.

To nie pierwsze oskarżenia o korupcję wykładowców matematyki na Politechnice. W 2004 r. aresztowano za łapówki od studentów Longina P. i Monikę P.

(gmar)