Jeździ się lepiej, ale…

20 października 2008
Ulica Malczewskiego wreszcie dla kierowców. Ci cieszą się, ale nie do końca. Jest jeszcze wiele utrudnień, roboty nadal trwają. Korków nie ma

Ruch puszczono tutaj w sobotę po południu. Korków nie ma, ale jest wiele utrudnień. Chodniki są miejscami rozkopane, piesi wchodzą na jezdnię. Drogowcy nie ukończyli jeszcze wysepek, nie ma wszystkich znaków drogowych.

Remont ul. Malczewskiego przeciągał się niemiłosiernie, objazdy dały się we znaki kierowcom samochodów osobowych i pasażerom komunikacji miejskiej. - To co działo się podczas tych prac to kpina. Kilku robotników pracuje, reszta odpoczywa. Dopiero przed końcem terminu oddania inwestycji wzięli się do roboty. A przecież mieli czas latem, mogli pracować do późnego wieczora, ale na to nie wpadli. Teraz zbierają się do domów gdy robi się mrok, po szesnastej nie ma tu drogowców. To przedłużanie remontu na siłę, za nasze pieniądze - narzeka taksówkarz Tadeusz Pionka. Nie wszystko zostało ukończone

Jednak już sam fakt odnowienia ulicy oceniany jest pozytywnie. Z punktu widzenia taksówkarza z ponad trzydziestoletnim stażem zmiany w ruchu są w większości przemyślane. - Oczywiście nawierzchnia jest nowa, jeździe się lepiej. Przy budynku poczty powstały wysepki, które umożliwią wyjazd z Kilińskiego w lewą lub prawą stronę i to jest duży plus. Jadąc od ul. Wernera można będzie skręcić w ul. Kilińskiego dzięki lewoskrętowi, będzie większa płynność ruchu. Na minus można zapisać zwężenie jezdni i brak miejsc parkingowych pod Resursą - twierdzi T. Pionka.Tadeusz Pionka docenia zmiany
Przechodnie również muszą przyzwyczaić się do zmian. Po remoncie zniknęło przejście dla pieszych przy ul. Dzikiej. Aby dostać się na drugą stronę ulicy, idąc od strony Żeromskiego, trzeba pokonać sporą trasę aż pod pocztę, bo tam jest najbliższe przejście, drugie znajduje się przy Resursie. Wspomniane przejścia mają wysepki, które ułatwią pokonanie ruchliwej ulicy. - Dziękuję za wysepkę, ale czuję się na niej niepewnie. Jest wąska, jak stoi kilka osób to auta mijają mnie o centymetry. Ale i tak jest lepiej niż było - uważa jedna z pieszych.

(gmar)