Sami sobie sterem i okrętem

28 października 2008
Czternastka nastolatków z domów dziecka przeniosła się do komfortowego mieszkania na Młodzianowie. Próbują stworzyć rodzinną atmosferę, uczą się odpowiedzialności. Dom prezentuje się okazale

Placówkę dla dorastających, usamodzielniającyh się wychowanków otwarto dziś przy ul. Wydmowej. Miasto zakupiło na ten cel dom za 460 tys. zł. Zamieszkało w nim czternaścioro nastolatków w wieku od 14 do 18 lat. Większość z nich przeniosła się tam ze Słonecznego Domu przy ul. Kolberga. Są już w wieku, w którym rozumieją swoją niełatwą sytuację i wiedzą, że tu mogą się sporo nauczyć. - Jest przyjemniej i cieplej niż w rodzinnym domu dziecka. Mamy lepszy kontakt z opiekunami, poświęcają nam więcej czasu. Chcę się tu nauczyć samodzielności, która przyda mi się w dorosłym życiu np. załatwiania spraw w urzędach, gotowania. Ten dom to ogromna szansa dla nas wszystkich - zapewnia 17-letni  Igor. Podobne zdania jest Justyna, która ceni sobie spokój, bezpieczeństwo i towarzystwo współlokatorów. - Jesteśmy przyjaciółmi, pomagamy sobie w codziennych obowiązkach. To czego nauczyłam się w domu dziecka mogę tu wykorzystać, chodzi m.in. o gotowanie, które jak się okazało nie sprawia mi większych kłopotów - przekonujeleft

Dom jest dwupiętrowy, nowy, doskonale wyposażony. Sześć dziewcząt i ośmiu chłopców ma sporo miejsca, jest przestronnie. Lokatorzy nie są jednak pozostawieni sami sobie. - Na parterze jest kuchnia, duża jadalnia i salon. Pierwsze piętro zajmują chłopcy, na poddaszu mieszkają dziewczęta. Nad dziećmi czuwa w sześciu opiekunów, którzy służą pomocą, ale i dyskretnie kontrolują. Jest wśród nich lider, który zdaje mi relację z tego co się tutaj dzieje, jak im się mieszka - wyjaśnia dyrektorka Słonecznego Domu  Ewa Drelewska.

Wychowankowiei mogą przebywać w placówce do 18 roku życia, chyba że nadal się uczą; wtedy mogą zostać do zakończenia edukacji.left  

(gmar)