Urzędniczki przydzielały mieszkania za łapówkę

29 października 2008
Trzy urzędniczki pracujące w instytucjach, które zajmują się przydziałem komunalnych mieszkań zatrzymała mazowiecka policja. Kobiety proponowały załatwienie lokali poza kolejnością. Na mieszkanie komunalne trzeba czekać długo


Urzędniczki mają po 27, 34 i 35 lat; jedna z nich pracowała w Radomskim Towarzystwa Budownictwa Społecznego Administrator,  dwie w podobnej jednostce miasta. -  Pośredniczyły one w przyjmowaniu łapówek i załatwianiu mieszkań poza kolejnością. Na przydział takiego mieszkania niekiedy trzeba czekać w kolejce kilka lat - informuje rzecznik mazowieckiej policji Tadeusz Kaczmarek.

Prokuratura Rejonowa w Radomiu przedstawiła już kobietom zarzuty - powoływanie się na wpływy i płatną protekcję. Jako środki zapobiegawcze prokurator zastosował wobec urzędniczek dozór policji.

Policja nie chce na razie podawać szczegółów dochodzenia, w tym o jakiej wielkości łapówki chodzi i ile mieszkań w ten sposób przydzielono. - Sprawa jest bowiem „rozwojowa.” Do tej pory ujawniono kilka przypadków korupcji, ale może być ich więcej. Rozwikłanie i udokumentowanie sprawy było możliwe dzięki współpracy zarządu RTBS z policją - podkreśla Kaczmarek.

- Przyszedł do nas radomianin i poinformował, ze otrzymał propozycję przyspieszenia przydziału mieszkania w zamian za łapówkę. Przy czym nie wskazał kto taką ofertę mu złożył. Nie mogliśmy tej wiadomości zatrzymać dla siebie, więc powiadomiliśmy prokuraturę. I to ona podjęła dalsze kroki - opowiada prezes Administratora Karol Frieman.

Jak dodaje prezes, na razie nie miał podstaw prawnych, by pracownicę choćby zawiesić w wykonywaniu obowiązków. - Czekam na oficjalne stanowisko prokuratury i jej ewentualny wniosek o zakazie dostępu urzędniczki do dokumentów - wyjaśnia Frieman.     

Funkcjonariusze z wydziału do walki z korupcją mazowieckiej KWP zwracają się do wszystkich świadków, którzy mogliby pomóc w ujawnieniu korupcyjnych zachowań urzędników przy przydzielaniu mieszkań. - Jeśli sami się zgłoszą i złożą wyjaśnienia, nie będą pociągani do odpowiedzialności karnej – zapewnia rzecznik.

(bdb)