Spełniają się marzenia posła Sońty
- Dzięki temu budżetowi podnosimy Radom na wyższy etap cywilizacyjny - przekonuje poseł Krzysztof Sońta. A Marek Suski znów atakuje minister Kopacz: To kłamczucha - zarzuca tym razem.
Konferencja prasowa Prawa i Sprawiedliwości zwołana została w czasie, gdy radni debatowali jeszcze nad budżetem miasta na przyszły rok. W ten sposób politycy PiS "podwójnie", bo nie tylko na sesji Rady Miejskiej, zapewnili o pełnym poparciu dla działań prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. Poseł Krzysztof Sońta najpierw wystąpił na mównicy w sali obrad USC, potem na konferencji. Ton wypowiedzi był ten sam. - Jeśli budżet przejdzie w niezmienionej formie, spełnią się wizje z moich marzeń. Dzięki niemu Radom wykona ogromny skok cywilizacyjny - przekonywał. Wyliczał, które zapisy w budżecie mają się przyczynić do tak diametralnej poprawy warunków życia w naszym mieście i zaznaczył skąd miasto weźmie na to pieniądze. - Mechanizm pozyskiwania środków unijnych jest długotrwały i pracochłonny. Warto się zadłużyć, albo budować za swoje, a później starać się o zwrot poniesionych kosztów. Zrobiliśmy tak z remontem MDK-u przy ul. Słowackiego, nie czekaliśmy na pieniądze z Unii. Budynek jest już gotowy, teraz aplikujemy o pieniądze z Unii. Nie tracimy czasu - tłumaczył filozofię władz miasta Sońta.
PiS utrzymuje, że do Radomia trafiłoby dużo więcej pieniędzy z Unii, gdyby nie upolitycznienie Sejmiku Województwa Mazowieckiego i niewywiązywanie się z obietnic przez polityków PO w Sejmie. - Członkami sejmiku są głównie ludzie z Platformy Obywatelskiej, która przed wyborami zapowiadała powoływanie apolitycznych fachowców do pracy na takich stanowiskach. Drużyna takich apolitycznych fachowców zarządza unijną kasą i widać tego efekty. Sejmik naszego województwa jest najgorzej oceniany w rankingach - twierdził poseł Marek Suski. Zdaniem posłanki Marzeny Wróbel największym grzechem Platformy jest niedotrzymywanie obietnic. - Żadna z poprawek regionalnych do budżetu państwa w trzecim czytaniu nie została poparta przez polityków z Radomia. Ani minister Ewa Kopacz, ani Czesław Czechyra tego nie uczynili. To przykre, bo nie dotrzymują słowa. W kuluarowych rozmowach deklarowali poparcie, w czasie głosowania zmienili zdanie - mówiła Wróbel. Mniej powściągliwy w ocenie prawdomówności posłów PO był Marek Suski. - To kłamczucha - krótko scharakteryzował zachowanie minister zdrowia.
(gmar)