Postrzelona z wiatrówki przez kolegę

4 stycznia 2009
25-latka podejrzanego o postrzelenie z wiatrówki 17-letniej dziewczyny zatrzymali policjanci z sekcji kryminalnej radomskiej KMP. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa.


Zdarzenie miało miejsce 1 listopada ub. roku w Wierzbicy. - Policja została powiadomiona, że przechodząca w pobliżu cmentarza 17-latka nagle poczuła ból w okolicy szyi. Została przewieziona do szpitala, gdzie podczas prześwietlenia lekarze odkryli w jej ciele śrut. Po opatrzeniu opuściła szpital – przypomina Rafał Jeżak z radomskiej policji.

Z relacji pokrzywdzonej wynikało też, że nie wie, kto mógł do niej strzelać. Policjanci sprawdzali wtedy każdą informację, która mogłaby wyjaśnić okoliczności incydentu. Już w listopadzie zatrzymali 25-letniego mieszkańca Wierzbicy, który jednak twierdził, że nic nie wie o postrzeleniu. Wtedy musiał zostać zwolniony do domu.

- Jednak policjanci zaczęli podejrzewać, że zdarzenie miało trochę inny przebieg, niż początkowo ustalono, a 17-latka także odegrała w nim swoja rolę. -  Okazało się, że do postrzelenia doszło na jednej z posesji w Wierzbicy, gdzie kobieta przebywała z dwoma kolegami i gdzie wszyscy urządzili sobie zabawę w strzelanie do różnych przedmiotów – wyjaśnia Jeżak.

W ostatnich dniach grudnia funkcjonariusze zatrzymali w Wierzbicy 29-letniego właściciela wiatrówki, z której miała zostać postrzelona 17-latka, a w Szydłowcu ponownie  25-latka, który miał postrzelić dziewczynę. - Jak się okazało, listopadowe przypuszczenia policjantów były słuszne – podkreśla R. Jeżak.

Obu mężczyzn osadzono w policyjnym areszcie. Właściciel wiatrówki został zwolniony do domu, natomiast 29-latkowi Prokuratura Rejonowa w Szydłowcu przedstawiła zarzut usiłowania zabójstwa. Sąd Rejonowy w Szydłowcu tymczasowo aresztował go na dwa miesiące.

(bdb)