Nie będzie ulicy Szenwalda

Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej odbyła się wręcz kuriozalna dyskusja na temat nazwy ulicy. Radni już dwa miesiące temu zdecydowali, że jej patronem nie będzie Lucjan Szenwald. Wnioskodawcą był Adam Bocheński, który twierdził, że Szenwald nie zasługuje na ulicę, ponieważ był przedwojennym aktywistą Komunistycznej Partii Polski. Ale z taką interpretacją nie zgodzili się mieszkańcy niewielkiej uliczki na Borkach. W liście do Rady Miejskiej napisali, że argumentem do zmiany nazwy nie są dla nich przekonania ideologiczne ani polityczne Szenwalda. "Radni nie kierowali się dobrem naszej wspólnoty samorządowej i całkowicie pominęli nasze zdanie. Radni ugodzili w nasze dobro" - przekonywali. Podkreślili też, że zmiana patrona wiąże się z kosztami, choćby dla przedsiębiorców, którzy mają tu siedziby swoich firm. Podpisani pod listem radomianie zakwestionowali też tryb przyjęcia uchwały, twierdząc, że jest ona niezgodna z ustawą samorządową. Domagali się zatem "usunięcia naruszenia prawa".
W trakcie dyskusji na sesji Adam Bocheński nie tylko powtórzył wcześniejsze swoje argumenty za zmianą nazwy, ale powoływał się także na dokumenty IPN na temat Szenwalda i podobne doświadczenia rady miejskiej w Bydgoszczy. - Nikt nie kwestionuje prawa mieszkańców do protestu, ale to pismo przeczytałem z przykrością, bo autorzy twierdzą, że nasza uchwała jest bezprawna - mówił Bochyński. I ponownie zadeklarował, że pokryje z własnej kieszeni koszty związane ze zmianą nazwy ulicy. Oszacowano je na ok. 1200 zł.
Na nic się zdała próba Bohdana Karasia (SLD - Porozumienie Lewicy) wstawienia się za racjami przytoczonymi przez mieszkańców. - Koszty to także czas poświęcony na zmiany. A patron przede wszystkim był poetą, w swej twórczości nawiązywał do tradycji romantycznej i klasycznej. Nic nie miałbym przeciwko zmianie nazwy, gdyby ciążył na nim zarzut popełnienia zbrodni komunistycznej. Źródła historyczne podają, że Szenwald był prawym i uczciwym człowiekiem - wyłuszczał.
Po konsultacjach z prawniczką Rady Miejskiej, radni zdecydowali, że nie będzie reasumpcji podjętej już uchwały o zmianie nazwy ulicy. Wcześniej jednak długo dyskutowali czy gdyby to uczynili, byłoby oczywiste, że przyznają się właśnie do naruszenia prawa. Najprawdopodobniej właśnie takie podejście do problemu sprawiło, że tylko radni lewicy chcieli przyznać rację mieszkańcom. Aż 18 było za usankcjonowaniem Bohdany Kijewskiej jako nowej patronki ulicy, a 5 wstrzymało się od głosu.
Bożena Dobrzyńska