Wyznania aktora

5 marca 2009
- Gdy czytacie moją książkę, możecie mieć wrażenie, że to psalm. Pracowałem z Krysią Jandą, byłem uczniem Holoubka, zagrałem również w filmie- zwierzał się studentom Jerzy Stępkowski. Stępkowski: kunszt aktora poznajemy na scenie


To już drugie tego rodzaju spotkanie zorganizowane w czytelni biblioteki Wyższej Szkoły Handlowej w Radomiu. Tym razem gościem był Jerzy Stępkowski, aktor teatralny i telewizyjny.

Aktor ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Występował w wielu teatrach, a przed laty także w radomskim "Powszechnym". Mieszkańcy naszego miasta mieli okazję widzieć go ostatnio w monodramie „Kolonia karna” Franza Kafki. Przedstawił ją podczas „Powstania sztuki” w MCSzW „Elektrownia”. A kto nie widział niech żałuje.

Pomysłodawcą, organizatorką i prowadzącą spotkanie była Marta Michalska, pracownik WSH. Celem tych spotkań jest ożywienie środowiska studenckiego poprzez bliższy kontakt z ludźmi słowa pisanego, a tym razem także i mówionego. Jerzy Stępkowski czytał bowiem fragmenty swojej książki pt. „Noc mediolańska – świadectwo świętego Augustyna”.

W czasie pisania tej książki byłem w bardzo trudnym momencie swojego życia i szczególnym stanie umysłu. Towarzyszyło mi poczucie winy, przez co spowiedź świętego Augustyna stała się także moją spowiedzią – zwierzał się aktor słuchaczom. Przyznał, że w jego życiu wydarzyło się wiele złych rzeczy. - Książkę „Noc mediolańska” pisałem pod wpływem emocji, dlatego też gdy ją czytacie, możecie mieć wrażenie, że to psalm. Zrobiłem coś bardzo złego i to swoim najbliższym, ludziom których bardzo kochałem. Odpowiedzi na to zło szukałem w wyznaniach św. Augustyna. Uważam tak jak on, że od poczęcia człowiek jest zły i rodzi się w grzechu. Bo skoro ja też byłem dobry, jak każde inne dziecko, dlaczego przyszło mi do głowy, aby dopuścić się niegodziwych czynów? – pytał sam siebie.Spotkanie było kameralne

Gość studentów dał się też skusić i uległ namowom, by opowiedzieć o początkach swojej przygody z teatrem, przygotowaniach do przedstawień, czy wreszcie odczuciach związanych ze sceną. – Pracowałem z Krysią Jandą, byłem uczniem Holoubka, zagrałem również w filmie. Poznałem wielu artystów – wspominał. Jego zdaniem, prawdziwy kunszt aktora można dostrzec dopiero na scenie teatru, przed publicznością,  przed żywym widzem. - To jest coś zupełnie innego niż odgrywać rolę przed kamerą. Tu wszystko możemy poprawić, wyciąć. W teatrze patrzymy na aktora, obserwujemy jego mimikę, widzimy jak pracują u niego mięśnie, wsłuchujemy się w modulację jego głosu – podkreślał.

Drugie studenckie spotkanie z literaturą (gościem pierwszego był pan Adrian Szary) odbyło się w miłej i kameralnej atmosferze. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nie było ostatnim, a na kolejnym zjawi się jeszcze więcej osób.

Klaudia Kornacka, Iwona Kaczmarczyk