Miejskie pod kontrolą
Do wieczora inspektorzy transportu drogowego kontrolują radomskie autobusy komunikacji miejskiej. Jak się okazuje - nie wszystkie są właściwie przygotowane do przewozu pasażerów.
Szef Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego Andrzej Łuczycki nie ukrywa, że o kontrolę poprosił wojewoda po tym, jak w Warszawie spłonęły trzy autobusy komunikacji miejskiej. - Sprawdzamy zatem stan techniczny pojazdów, zezwolenia kierowców i dokumentację, która powinni posiadać - wyjaśnia Łuczycki.
Inspektorzy ulokowali się w czterech punktach miasta - na pętlach autobusowych na Michałowie, Gołębiowie, Południu i Ustroniu. - Zatrzymaliśmy już jeden dowód rejestracyjny. Autobus miał zuzyte opony, a w drzwiach nie działał mechanizm awaryjnego ich otwierania - mówi Wojciech Joniec z inspektoratu. Jego zdaniem to poważne uchybienie. - W razie jakiejś kolizji, pasażerowie nie mogliby bezpiecznie opuścić autobusu - dodaje.
- Kierowca powinien mieć dwie gaśnice i młoteczki w liczbie odpowiadającej ilości wyjść awaryjnych. Sprawdzamy też, czy kabina kierowcy nie jest zbytnio narażona na naświetlenie słońcem i jak działają światła zewnętrzne i wewnętrzne - tłumaczy Piotr Peryt.
Kierowcy radomskich autobusów miejskich nie są przeciwni takim akcjom. - Oczywiście rano i wieczorem - przed wyjazdem i po zjeździe z trasy - kontrolujemy stan pojazdu. Ale awaria może zdarzyć się w każej chwili. Wtedy inforujemy dyspozytora i albo odstawiamy wóz do naprawy, albo przyjeżdża po niego pomoc techniczna - zapewnia Paweł Kaczor.
(bdb)