Wysokie napięcie w sztuce

Krzysztof Mańczyński, Leszek Kwiatkowski, Longin Pinkowski Aleksander Olszewski. W tytule ich ekspozycji w „Elektrowni” znalazł się dopisek : „Razem i osobno”. Bo począwszy od lat 70. ubiegłego wieku mieli także wystawy indywidualne, przez lata tworzyli, brali liczne nagrody, a teraz także w roli mistrzów pracują w szkołach i uczelniach artystycznych. No i przyjaźnią się.
- To budujące. Czas płynie a wy jesteście wciąż razem.– mówił podczas piątkowego wernisażu dyrektor do spraw artystycznych „Elektrowni” Zbigniew Belowski.
Krzysztof Mańczyński, jak zazwyczaj przy takich okazjach przygotował specjalne wystąpienie. I jak zawsze - odczytał je z kartki: „Elektrownia. Dawniej prąd stały, teraz prądy zmienne. I wysokie napięcie w sztuce. Teren mocno sejsmiczny i pod ten adres trafiły moje obrazy”. Dodał trochę nostalgicznie: To już chyba moja ostatnia wystawa…Sięgnę do anegdoty. Dlaczego towarzysz nie był na ostatnim zebraniu? Gdybym wiedział, że to ostatnie zebranie, tobym przyszedł… Dziękuję „Elektrowni” - mówił.
Grupę M- 5 artyści założyli w październiku 1977 roku. Ułożyli także wówczas swój program M 5: "Małe miasto, małe mieszkanie, mały format, mała metafora, mała pracownia". Jak twierdzą, dziś pozostała tylko „mała metafora”.
Teraz pokazują ponad sto prac, które powstały w różnych okresach twórczości: malarstwo, grafika i małe instalacje. - Uważamy, że to jest bardzo sympatyczne spotkanie po latach i cieszymy się widząc razem swoje prace, które do tej pory były rozsiane po różnych kolekcjach – podkreślają artyści.
Okazuje się tez, że przez minione lata nie zmienili swoich upodobań malarskich. Leszek Kwiatkowski tworzy abstrakcję, Longin Pinkowski - pasiaste, piękne krajobrazy, Krzysztof Mańczyński komentuje kontrasty i sprzeczności otaczającego świata… Tylko Aleksander Olszewski tradycyjną olejną technikę malarską zamienił na grafikę komputerową.
Wystawa w „Elektrowni” będzie czynna do 22 maja.
(bdb)