Poseł Sońta kandyduje, radny Sońta dyskutuje

Na około 400 słupach oświetleniowych w mieście pojawiły się dziś niebieskie plakaty z "unijnymi" gwiazdkami i napisem "To już pięć lat" oraz nazwiskiem Karol Sońta. Nie mylić z Krzyszfem Sońtą, obecnym posłem PiS i kandydatem tej partii do Parlamentu Europejskiego. Karol Sońta to radomski radny Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miejskiej.
To błąd, czy celowe wykorzystanie zbieżności nazwisk obliczone na zaskoczenie? Tym bardziej, że Krzysztof Sońta w związku z kandydowaniem ma kłopoty. Najpierw Państwowa Komisja Wyborcza zakwestionowała kampanię prowadzoną przez posła jeszcze przed zarejestrowaniem list wyborczych, potem komitet wyborczy PiS w obawie, że utraci dotację dla partii, wstrzymał pieniądze na jego kampanię. Jakby tego było mało - pełnomocnik wyborczy PiS-u zawiadomił policję o popełnieniu wykroczenia przez swojego kandydata. Znów chodzi o plakaty z adresem strony internetowej, które poseł sfinansował z własnej kieszeni.
Karol Sońrta przyznaje, że nie kandyduje do PE, ale cieszy się, że jego plakaty zostały dostrzeżone. - To początek akcji społecznej, którą chcę rozpocząć dyskusję o tym, co pięć lat członkostwa Polski w Unii dało Radomiowi - wyjaśnia. Nie chce na razie zdradzić jakie ma pomysły na dalszą część swojego projektu. - Od dawna interesuję się tym, co się dzieje w naszym mieście, kandydowałem m.in. do sejmiku województwa mazowieckiego, a czas kampanii sprzyja takiej dyskusji - przekonuje.
Karol Sońta zaprzecza, by wywieszenie plakatów miało cokolwiek wspólnego z kampanią do PE prowadzoną przez Krzysztofa Sońtę i jego problemami. - To sprawa pomiędzy panem posłem a jego komitetem wyborczym - uważa. Zapewnia, że zapoznał się z przepisami ordynacji wyborczej do PE. - Na pewno nie łamię prawa - twierdzi.
Za swoją kampanię Karol Sońta zapłacił z własnej kieszeni. - To około 3 tysięcy zlotych. Plakaty będą wisieć 7 - 9 dni - mówi.
Z posłem Krzysztofem Sońtą nie udało nam się skontaktować.
Bożena Dobrzyńska