Pijany groził wysadzeniem bloku na Południu

19 maja 2009
Twierdził, że przeciął kable instalacji gazowej w bloku i groził, że wysadzi budynek. Oficer dyżurny radomskiej straży pożarnej negocjował z nim prawie godzinę. Teraz 25-latkowi grozi areszt.


Wczoraj przed północą do straży pożarnej zadzwonił młody radomianin, który twierdził, że przeciął w mieszkaniu na osiedlu Południe przewody instalacji gazowej oraz, że ma kanistry z benzyną i zamierza wysadzić blok. - Oficer dyżurny zaczął go przekonywać, by się przedstawił i powiedział, gdzie mieszka. Rozmówca twierdził, iż jest byłym wojskowym pirotechnikiem, dlatego zna się na ładunkach wybuchowych. Dyżurny straży był też cały czas w kontakcie z oficerem dyżurnym  policji, któremu przekazywał relację z negocjacji. Po blisko godzinnej rozmowie strażakowi udało się przekonać telefonującego, aby powiedział, gdzie mieszka – relacjonuje Rafał Jeżak z radomskiej policji.

Na miejsce pojechała policja i pogotowie ratunkowe. Pod wskazanym adresem zastali 25-latka. -  Był kompletnie pijany, miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Nie potrafił wyjaśnić swojego zachowania. W mieszkaniu nie znaleziono kanistrów z benzyną – dodaje Jeżak.

Pracownicy pogotowia opatrzyli mężczyźnie stłuczoną rękę. 25-latek trafił do policyjnego aresztu, gdzie trzeźwiał. - Od rodziny policjanci dowiedzieli się, że od dłuższego czasu ma problemy z alkoholem.

Mężczyzna zostanie przesłuchany po wytrzeźwieniu. - Policjanci z trzeciego komisariatu, który wyjaśnia sprawę, będą wnioskować do sądu grodzkiego o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu – informuje R. Jeżak.

(bdb)