Kozłowski nie spotka się z Bielanem

Kandydujący na Mazowszu z pierwszego miejsca na liście Platformy Obywatelskiej wojewoda Jacek Kozłowski przyjechał do Radomia z Mikołajem Dowgielewiczem, ministrem w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. - Jacek Kozłowski będzie doskonałym adwokatem naszych spraw w Brukseli - zachwalał Kozłowskiego na konferencji prasowej. Przypomniał, że nowo wybrany Parlament Europejski będzie decydował o kształcie przyszłego unijnego budżetu. - W tym także, ile pieniędzy otrzyma Mazowsze - podkreślał.
Jacka Kozłowskiego bardzo niepokoi wejście Prawa i Sprawiedliwości do nowej europejskiej frakcji parlamentarnej, którą tworzą m.in. brytyjscy konserwatyści. - Opowiadają się oni przeciwko wspólnej polityce rolnej i polityce spójności. Frakcja ta będzie w zdecydowanej mniejszości w parlamencie, co oznacza przegrywanie głosowań, a w przypadku Polski utratę kilkunastu głosów w ważnych dla Polski sprawach - uzasadnia Kozłowski.
Politycy PO zapewniają, że podczas kończącej się kampanii zbrakło im możliwości bezpośredniej debaty z konkurentami, przede wszystkim kandydatami PiS. - Uczestniczyłem w kilku dyskusjach, ale były to zamknięte spotkania w redakcjach gazet lub radia. Trzykrotnie pisemnie i dwa razy osobiście zapraszałem do udziału w debacie Adama Bielana. Na pisemnie prośby nie odpowiedział, na osobiste - odmówił. Uważam, że wyborcy wiele przez to stracili - mówił Jacek Kozłowski. Dowgielewicz dodał, że Bielan obawia się konfrontacji z doskonale znającym problemy Mazowsza wojewodą.
Jacek Kozłowski zapewniał, że unikał "wchodzenia w zawody" z PiS-em. - Nawet jeśli wypowiadałem ostre słowa, jak te na konwencji PO w Radomiu, to były one uzasadnione dużym niepokojem - przekonywał. Sam jednak spotkał się z atakami ze strony PiS. - Tu, w Radomiu posłowie Grabowski i Marzena Wróbel zarzucili mi, że likwiduję trzyosobowy wydział zarządzania kryzysowego. Zapomnieli jednak dodać, że przywróciłem w delegaturze urzędu wydział prawny, usytuowałem w Radomiu siedzibę wojewódzkiego inspektoratu transportu drogowego, a Centrum Powiadamiania Ratunkowego na pewno powstanie - odpowiadał Kozłowski. Poinformował, że na czas kampanii wziął trzytygodniowy urlop, jeździ prywatnym samochodem i nie korzysta ze służbowego telefonu. - Tymczasem pan Bielan oczekiwał, że premier mnie już na początku kampanii zdymisjonuje. Takie standardy nie obowiązują nigdzie w Europie - zapewniał Kozłowski.
Dziś Jacek Kozłowski będzie jeszcze w Radomiu rozdawał ulotki, jedzie też na spotkanie do Kozienic. Na ogólnopolską konwencję PiS-u, która rozpoczyna się o godz. 15 w Auli Głównej Politechniki Radomskiej się nie wybiera. - Nie miałbym możliwości zabrania głosu, podobnie jak Róża Thun na spotkaniu Zbigniewa Ziobro w Krakowie - ocenia.
Bożena Dobrzyńska