Duch jest, trzeba go wykrzesać

Krakowska agencja Demo Efective Launching, która wygrała przetarg ogłoszony przez magistrat na opracowanie strategii marki Radomia, zaprezentowała dziś swoje plany na specjalnej konferencji prasowej. - Dla rozwoju miasta ważne jest co się i jak o nim mówi. Aby zaistnieć na mapie świata miasta ze sobą walczą o oryginalną tożsamość, percepcję. Radom przy pomocy marki będzie tworzył jasny, spójny wizerunek tak, by potem tę wartość sprzedawać - tłumaczył prezes Demo Jacek Sadowski. Podkreślał jednocześnie, że firma nie będzie niczego nowego wymyślać. - Jesteśmy bardziej archeologami, którzy mają za zadanie znaleźć ducha, genotyp miasta - przekonywał.
Firma rozpocznie pracę od badań opinii społecznej. - TNS OBOP sprawdzi co myślą Polacy o Radomiu. To pozwoli nam zdiagnozować sytuację, odpowiedzieć na pytanie jacy są radomianie i jak jest postrzegane, z czym się kojarzy miasto. Potem sami będziemy o tych problemach rozmawiać z radomianami, politykami, przedstawicielami różnych środowisk - biznesu, akademickim, dziennikarskim. Kolejny etap powinien pozwolić odpowiedzieć na pytania: jaka jest tożsamość miasta, z czego chce być znane, jakie ma przymioty - wylicza Maciej Klaś z Demo. Jako przykład podaje Gdańsk. - Z nim łączy się duch wolności i oczywiście Lech Wałęsa. Chodzi więc o taki atrybut, który może iść w świat - podkreśla.
Dopiero w końcowej fazie firma zaproponuje logo, hasło i identyfikację wizualną miasta (jednolite graficznie tablice z nazwami ulic, przystanki autobusowe, szyldy itp.). Na razie specjaliści z Krakowa nie chcą rozstrzygać co się stanie z obecnym, ciągle kontrowersyjnym znakiem graficznym Radomia.
Prezydent Andrzej Kosztowniak uważa, że budowa strategii marki Radomia jest procesem długofalowym i nie powiedzie się bez udziału w nim samych mieszkańców. - Wszędzie i zawsze będę zaprzeczał opiniom, że Radom nie jest miastem wartościowym. Jesteśmy takim samym miastem jak Gdańsk, Poznań, Kraków. Musimy tylko wykrzesać z radomian pozytywną energię - twierdzi.
Demo Efective Launching ma od dziś 150 dni na opracowanie dokumentu, miasto zapłaci za niego prawie 400 tys. zł.
Bożena Dobrzyńska