Wywoływacz, utrwalacz i wyobraźnia
3 września 2009
"Bez aparatu", taki tytuł nosi wystawa zdjęć autorstwa Ewy i
Remigiusza Kutyłów. Ekspozycje mozna oglądać Miejskiej
Bibliotece Publicznej przy ul. Piłsudskiego. 
Czy można zrobić zdjęcie bez aparatu? Okazuje się, że to pytanie jest tylko na pozór absurdalne. Udowodnili to autorzy wystawy zdjęć pokazanych w "Małej Galerii" Radomskiego Towarzystwa Fotograficznego. Wszystkie zaprezentowane zdjęcia zostały wykonane techniką srebrową, która powoli odchodzi do lamusa. Do zrobienia zdjęcia bez aparatu wystarczy papier fotograficzny, utrwalacz, wywoływacz i... nieco wyobraźni.
- Myśleliśmy, myśleliśmy i wymyśliliśmy. Postanowiliśmy pokazać coś, w co bawilismy się jako uczniowie, którzy zaczynają poznawać technikę fotografowania. Pomysł na wystawę pojawił się jeszcze wiosną. Potem zaczęło się zbieranie materiałów, czyli różnego rodzaju kwiatków i listków - opowiadała podczas otwarcia wystawy Ewa Kutyła.
Wszystkie zdjęcia powstały w ciemni przy użyciu starodawnych metod. Państwo Kutyłowie wykorzystali m.in. utrwalacz i wywoływacz, używali także ze szkła umieszczonego pod powiększalnikiem. W zależności od długości naświetlania powstały różne efekty, same kontury listków lub wyraźne ich odbicie.
Uczestnicy wernisażu sami mogli przekonać się jak wygląda robienie fotografii tą powoli zapominaną technika. Autorzy zorganizowali stanowisko warsztatowe, gdzie każdy chętny mógł stworzyć swoje własne zdjęcie bez użycia aparatu fotograficznego.
Wystawę można oglądać na pierwszym piętrze na korytarzu Miejskiej Biblioteki Publicznej. Zdjęcia będą tam wysiały przez cały wrzesień.
Tekst i zdjęcia (metodą cyfrową): Klaudia Kornacka

Czy można zrobić zdjęcie bez aparatu? Okazuje się, że to pytanie jest tylko na pozór absurdalne. Udowodnili to autorzy wystawy zdjęć pokazanych w "Małej Galerii" Radomskiego Towarzystwa Fotograficznego. Wszystkie zaprezentowane zdjęcia zostały wykonane techniką srebrową, która powoli odchodzi do lamusa. Do zrobienia zdjęcia bez aparatu wystarczy papier fotograficzny, utrwalacz, wywoływacz i... nieco wyobraźni.

- Myśleliśmy, myśleliśmy i wymyśliliśmy. Postanowiliśmy pokazać coś, w co bawilismy się jako uczniowie, którzy zaczynają poznawać technikę fotografowania. Pomysł na wystawę pojawił się jeszcze wiosną. Potem zaczęło się zbieranie materiałów, czyli różnego rodzaju kwiatków i listków - opowiadała podczas otwarcia wystawy Ewa Kutyła.
Wszystkie zdjęcia powstały w ciemni przy użyciu starodawnych metod. Państwo Kutyłowie wykorzystali m.in. utrwalacz i wywoływacz, używali także ze szkła umieszczonego pod powiększalnikiem. W zależności od długości naświetlania powstały różne efekty, same kontury listków lub wyraźne ich odbicie.

Uczestnicy wernisażu sami mogli przekonać się jak wygląda robienie fotografii tą powoli zapominaną technika. Autorzy zorganizowali stanowisko warsztatowe, gdzie każdy chętny mógł stworzyć swoje własne zdjęcie bez użycia aparatu fotograficznego.
Wystawę można oglądać na pierwszym piętrze na korytarzu Miejskiej Biblioteki Publicznej. Zdjęcia będą tam wysiały przez cały wrzesień.
Tekst i zdjęcia (metodą cyfrową): Klaudia Kornacka