Do serca przytul psa

4 stycznia 2010
Radomskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami wygrało konkurs na prowadzenie schroniska dla bezdomnych czworonogów. To początek licznych zmian i gwarancja dobrego zajęcia się "pensjonariuszami" placówki. Czekają na swój dom


Do konkursu ogłoszonego przez miasto organizacja zgłosiła się jako jedyna i to właśnie ona będzie nadal trzymać pieczę nad  bezdomnymi zwierzętami. Na prowadzenie przytuliska towarzystwo otrzyma dotację w wysokości 525 tys. zł. Zgodnie z zawartą z Urzędem Miejskim umową, sprawować będzie całodobowy nadzór i utrzymanie schroniska, świadczyć 24-godzinną pomoc rannym bezpańskim zwierzętom, zapewniając im opiekę weterynaryjną, wyżywienie i godne warunki. Będzie także organizowało akcje adopcyjne zwierząt zagubionych, zabłąkanych, porzuconych lub z innych przyczyn pozostających bez właścicieli.

To zadanie nie jest jednak łatwe. Placówka na Wincentowie posiada 300 miejsc dla psów, a w tej chwili rezyduje tam 545 psów, kilka kotów i jeden łabędź. Kojce są przepełnione, ale dyrekcja i wolontariusze nie poddają się. - Organizujemy różne akcje, dzięki którym szukamy porzuconym psiakom nowego, lepszego domu. Pomagają nam w tym wytrwale wolontariusze z
radomskich szkół  - mówi dyrektorka schroniska Anna Konopska.

Teraz przytulisko prowadzi akcję "Adopcja z klasą". - Wybrane psy przechodzą przeszkolenie i dopiero po jego zakończeniu trafią do nowych właścicieli - wyjaśnia Konopska. Wybrane czworonogi będą szkolone

Poważnym zastrzykiem finansowym dla radomskiego schroniska są fundusze pozyskiwane z 1-procentowych odpisów od PIT. - Utrzymujemy się z datków od ludzi, którym nie jest obojętny los bezdomnych psów czy kotów - podkreśla Anna Konopska. Według niej, ludzie coraz częściej pomagają i okazują serce. - Zdarza się nawet, że dostajemy paczki z karmą i artykułami dla zwierząt od mieszkańców innych miast. To bardzo miłe, że dostrzegają nas w Polsce - cieszy się dyrektorka schroniska.

Ale placówka ma ciągle nowe potrzeby. - Potrzebny jest nam kocioł warzelny do gotowania jedzenia zwierzętom, przydałby się na pewno drugi samochód do przewozu naszych podopiecznych, a także klatki do leczenia stacjonarnego - wylicza Anna
Konopska.

Chcesz pomóc? Zajrzyj na http://www.schronisko.radom.pl/?p=p_0
 
Katarzyna Wójtowicz